Tytuł: "KOT WINSTON. NA TROPIE TRUCICIELA"
Autor: Frauke Scheunemann
Wydawnictwo: DEBIT
Oprawa: miękka
Liczba stron: 240
Święta Bożego Narodzenia Winstona miały być wyjątkowe! Nic nie zapowiadało, że coś może się stać czarnemu kocurowi. A jednak. Winston Churchil, bo takie imię nosi kocurek mieszkający u swojego "dwunożnego przyjaciela", profesora Stanisława Grada, został otruty i to podwójnie! Na szczęście, weterynarz, doktor Gruszka, ratuje kota od nieszczęścia. Ktoś w okolicy czyha na czworonogi i podtruwa psy i koty. Kto jest trucicielem i dlaczego nienawidzi psów i kotów?
Podczas kolacji świątecznej, profesor miał oświadczyć swoim bliskim, że spotyka się z Anną, swoją gospodynią. Anna pochodzi z Rosji wraz z córką, Darią oraz swoją mamą, nazywaną przez wszystkich Babuszką.Sprawy jednak trochę się komplikują...
Rasowy kot brytyjski,🐈 polubił nowe lokatorki, natomiast z dziewczynką bardzo się zaprzyjaźnił. Winston, przejawia wyraźną smykałkę detektywistyczną. To już 4 tom jego przygód. Poprzednich nie miałam okazji przeczytać, jednak z opisów książek na stronie Wydawcinctwa Debit, widziałam, że również wiele się w nich działo. Także i tym razem, kot Winston, Daria i inne zaprzyjaźnione dzieci, będą próbować rozwikłać zagadkę tajemniczego tropiciela. Ostrzegają mieszkańców (a także kocich przyjaciół Winstona), szukają świadków, szukają śladów. Trop prowadzi do restauracji włoskiej Sandra. Wszyscy podejrzewają, że powodem zatruć, może być jego danie, vitello tonnato, wszak członków rodziny profesora, po zjedzeniu dania, również rozbolały brzuchy. Jednak Sandro jest przyjacielem Stanisława! Czy byłby zdolny do takiej podłości? Ekipa detektywistyczna z kotem na czele, jak najszybciej muszą rozwikłać tę zagadkę...
Jak wspomniałam, to moje pierwsze spotkanie czytelnicze z Winstonem. Uważam jednak, że było bardzo udane. Nieznajomość poprzednich tomów, wcale nie przeszkadzała mi w lekturze. Teraz przynajmniej wiem, że koniecznie muszę poznać wcześniejsze przygody kocura! Fabuła książki, na pewno spodoba się czytelnikom. W szczególności tym, którzy uwielbiają publikacje z motywem detektywistycznym. W książce dzieje się, oj dzieje! Akcja toczy się wartko. Nie ma nudy, jest intryga, zagadka, którym towarzyszy humor! "Kot Winston. Na tropie truciciela", to także książka o przyjaźni między dziećmi a zwierzętami, o akceptacji. Dialogi są zabawne, szczególnie wypowiedzi kota, którego autorka, Frauke Scheunemann, obsadziła w roli narratora. Dzięki temu, lekturę czytało się jeszcze przyjemniej. Myślę, że to świetna książka do samodzielnego czytania. W książce nie znajdziemy ilustracji, poza niewielkimi rysunkami czarnego kota obok każdego tytułu rozdziału. Książkę czyta się niezwykle szybko, z ogromnym zainteresowaniem. Warto po nią sięgnąć. Wspaniała, przyjemna lektura, dla dzieci i młodzieży. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie aby sięgnął po nią dorosły czytelnik - tak na poprawę humoru 😉 doskonała przygoda czytelnicza - GWARANTOWANE! Serdecznie polecam!
A tak zupełnie od siebie powiem Wam, że chyba jest trochę
prawdy w twierdzeniu, iż koty, to świetni detektywi. Swoje twierdzenie
mogę oprzeć na obserwacji naszej Łatki. To bardzo ciekawska kotka,
bardzo czujna. Uwielbia siadać na parapecie i obserwować to, co się
dzieje za oknem. Jest też dobrym śledczym, ponieważ, gdy odwiedzają nas
goście, bacznie się im przygląda i gdy tyko ruszą się z miejsca,
nadstawia uszy. Zdarza się, że niepostrzeżenie śmignie im pod nogami,
śledząc ich gdzie idą (i po co 😊). Myślicie, że może mieć z Winstonem
coś wspólnego? Hm....🐈
Za książkę
dziękujemy
Wydawnictwu
Historia zawarta w książce dość nietypowa ale ciekawa
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, chętnie po nią sięgnę przy okazji
OdpowiedzUsuńMam podobnego kotka 😊 zwrócę uwagę na tę książkę. Uwielbiam koty!
OdpowiedzUsuńJak byłam dzieckiem lubiłam kocie opowieści:)
OdpowiedzUsuńMoja starsza córka uwielbia koty i polubiła powieści detektywistyczne czyli ta historia to dla niej połączenie idealne
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę zachęcająco i do tego ten Wasz kotek, cudny dust.
OdpowiedzUsuńOstatnio wrzuciałam ją nawet do koszyka w internetowej księgarni
OdpowiedzUsuńTez tak raz miałam ze przeczytałam ostatni tom a potem cisnęła wszystkie poprzednie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńOd paru dni mam u siebie w domu także kota i jest on bardzo fajnym kociakiem. Na samym początku był problem z tym jakie imię wybrać dla kota. W trakcie czytania artykułu https://abc-kot.pl/imiona-dla-kota/ nasz kot uzyskał swoje własne imię i zaczyna na nie reagować. A wy jak nazwaliście swoje kociaki?
OdpowiedzUsuńJa mam 6 kotów a ich imiona to:Jokerka 1,Jokerka 2,Węgielka,Mysia,Środa i Łatek.
UsuńSuper polecam dzieciom i dorosłym!!!
OdpowiedzUsuńPS kocham koty i zagadki!
Gdy posiadamy kociaka to faktycznie bardzo ważne jest to, aby go dobrze wychować. Mi spodobał się wpis o kotach w https://www.kariera24.info/dlaczego-niektore-lazienki/ i moim zdaniem jest tak, że na pewno każdy z nas także tak uważa.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem kociaki są bardzo fajnymi zwierzętami i na pewno warto jest je posiadać u siebie w mieszkaniu. Bardzo ciekawie napisano o nich w https://centrumpr.pl/artykul/kot-tajski-jaki-jest-jak-o-niego-dbac-i-komu-bedzie-pasowal,144438.html i ja myślę,że takie kocięta są naprawdę słodkie. W takiej sytuacji ja także myślę o tym aby wziąć jeszcze kolejnego kota do siebie do mieszkania.
OdpowiedzUsuń