Tytuł: "Okruchy dobra"
Autor: Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska
Wydawnictwo: W.A.B
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 345
(...) każdy z nas każdego dnia dostaje do rąk
maleńki okruszek dobra. Takie ziarenko.
Dobrą drobnostkę. Dobrostkę, można by rzec.
Wystarczy, że się ją zasadzi w swojej duszy
i zacznie pielęgnować.
Wtedy dostąpimy prawdziwego szczęścia-
i my, i to miasto, i cały świat".
Święta Bożego Narodzenia, to dla mnie najwspanialszy czas w roku. Uwielbiam wszystko, co ma z nimi związek. W naszym domu już robi się świątecznie. Choinka już dumnie stoi w pokoju, przybrana w przeróżne, własnoręcznie wykonane przez nas ozdoby. Porządki też posuwają się do przodu.😉 Oglądamy świąteczne bajki, czytamy książki. Wczoraj skończyłam czytać przepiękną powieść duetu Justyny Bednarek i Jagny Kaczanowskiej, pt. "Okruchy dobra". Panie są autorkami słynnej powieści "Ogród Zuzanny", którą również mam w planach. Panią Bednarek uwielbiam za książki dla dzieci z przygodami skarpetek, kojarzycie? Jeśli nie, serdecznie polecam. Wróćmy jednak do "Okruchów dobra"...
Książka jest powieścią bardzo świąteczną, która mnie pochłonęła od pierwszej strony. Od samego początku wzbudziła też wiele emocji. Autorki przedstawiają w niej historie siedmiorga bohaterów w przeddzień Wigilii Bożego Narodzenia. Prawie wszyscy są mieszkańcami krakowskiej kamienicy przy ulicy Świętego Sebastiana. Każdy z nich, ma własne problemy i zmartwienia, o których trudno zapomnieć nawet przed świętami.
Na początku poznajemy Jagnę i jej córeczkę Zosię. Kobietę zostawił mąż. Rok temu wyjechał "za chlebem" do Holandii i od tamtej pory nie daje znaków życia, nie przysyła pieniędzy. Jagna nie wie, jak wytłumaczyć to córeczce, nie ma za co zorganizować jej świąt. Kobieta postanawia pożyczyć pieniądze od sąsiadki aby stworzyć Zosi przynajmniej namiastkę świąt. Gdy wraca do domu, córeczka twierdzi, że przez okno widziała tatę, który stał w bramie. Czy to możliwe, ze Robert wrócił? Jeśli tak, dlaczego nie dawał znaku życia przez tak długi czas i pozostawił je same na pastwę losu?
Małgorzata, to osiemdziesięcioletnia staruszka, która uchodzi w kamienicy za dziwaczkę. Nic dziwnego, skoro uważa, że w jej mieszkaniu częstymi gośćmi są...duchy zmarłych, w klatce trzyma wypchaną papugę, mieszkanie jest pełne kotów, kuchu, a garderoba wypchana kapeluszami? Staruszka jest wdową. Z małżeństwa ma córkę, Urszulę, z którą jednak jest pokłócona. Kilka razy w roku, dostaje od niej kartki okolicznościowe.
Szymon, jest krewnym Małgorzaty. Nieporozumienie sprawia, że musi nocować u specyficznej ciotki. Na początku traktuję staruszkę z dystansem, jednak gdy poznaje od niej prawdę o swoim ojcu, otwiera się przed nią i zwierza z problemów. Mężczyzna wciąż porównywany jest do swojego kuzyna Marka, który osiąga same sukcesy zawodowe. Szymon jest żonaty, jednak podczas wyjazdu służbowego, ulega innej kobiecie. Jak się później okaże, ta noc zaowocowała nowym życiem, a mężczyzna ma zostać ojcem. I choć Monika chce wychować to dziecko sama, on chce być dla niego ojcem. Jak Szymon to wszystko sobie poukłada?
Anka, to młoda rozwódka, która zajmuje mieszkanie na parterze kamienicy. Jej małżeństwo rozpadło się, ponieważ kobieta nie mogła mieć dzieci. Kamil, jej mąż, odszedł do innej kobiety, która była z nim w ciąży. Te święta, Anka chciała spędzić na Dominikanie, z dala od bliskich. Niestety, biuro turystyczne ją oszukało, "zagrabiając" całe jej oszczędności. Dzień przed Wigilią, postanawia zrobić zakupy. Parkuje w niedozwolonym miejscu, dostaje mandat, urzędniczka straży miejskiej gubi jej dowód. W drodze powrotnej, znajduje maleńkiego porzuconego kotka, którego zabiera do siebie.
Roman jest wdowcem. Jego ukochana żona zginęła w wypadku samochodowym. Kacper, nastoletni syn obwinia ojca o całą tragedię. Mężczyzna spełnia każde zachcianki syna aby zaskarbić sobie jego uwagę, być może i przebaczenie. Czy w Wigilię wydarzy się coś, co zbliży do siebie ojca z synem?
Karolina, to kobieta po rozwodzie i nieudanych związkach. Walczy z chorobą nowotworową. W Wigilię Bożego Narodzenia, zrozumie wiele rzeczy i postanowi walczyć o życie. Szykuje też miłą niespodziankę dla mieszkańców kamienicy oraz szczególny prezent dla małej Zosi.
Ignacy, to starszy mężczyzna, który pracuje jako dorożkarz. Swojego konia, Adagia, traktuje jak najlepszego przyjaciela. Uwielbia wozić ludzi dorożką, słuchać ich zwierzeń. Podobno dorożka jest zaczarowana...
Oprócz ludzi, w książce autorki skupiają się także na zwierzętach. Przeczytamy o maleńkim ptaszku mazurku (niesłusznie nazywanego wróbelkiem), małym kotku oraz koniu Adagio. Poznamy ich myśli oraz to, co uda im się zaobserwować. To bardzo mądre zwierzęta i bardzo cieszę się, że w książce poświęcono również im uwagę.
Bohaterów różni niemal wszystko, jednak w Wigilię wszyscy zasiądą do wspólnego stołu. Jak do tego dojdzie? I czy możliwe jest wybaczenie krzywd, darowanie win? Zachęcam do lektury!
"Okruchów dobra", to piękna świąteczna lektura, która zawładnęła moim sercem i je rozgrzała. To książka, która wzbudza do refleksji i zadumy. Wywołuje wiele ciepłych emocji, czasami łezkę w oku, współczucie, ale daje też nadzieję. Zaczytałam się w nią od samego początku i chłonęłam strona po stronie jednym tchem. Powieść nie jest przelukrowana, przesłodzona. Napisana jest pięknym językiem, który sprawia, że powieść czyta się szybko i przyjemnie. Bohaterowie i ich problemy, wydają się prawdziwi. Ich charakterystyki są tak dokładne, że można wręcz wyobrazić sobie ich twarze! Nastrój świąt zmienia ich nastroje, daje nadzieję na lepsze jutro, dodaje sił i wiary. Powieść zwraca uwagę na to, jak takie małe gesty dobra, takie "okruchy", podarowane drugiemu człowiekowi i zwierzęciu, są ważne. Potrafią one dać wiele dobrego, zmienić przynajmniej cząsteczkę świata na lepsze.
To idealny tytuł na święta, jeśli szukacie książki w klimacie świąt, to z pełnym przekonaniem polecam "Okruchy dobra". Jeśli nadal szukacie książkowego prezentu dla bliskich - gorąco polecam książkę. Ja spędziłam z nią wspaniały czas bardzo cieszę się, że trafiła do moich rąk. Nie mam tutaj do czego się przyczepić, powieść jest doskonała pod każdym względem!
Za egzemplarz
serdecznie
dziękuję
Czasem warto odejść od książek pełnych morderstw czy intryg i przeczytać świąteczną powieść :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z mowmikate.pl
Ciekawie opisane, aż chce się schrupać ten literacki okruch na święta. Książki dla dorosłych to pewnego rodzaju odskocznia od wszystkiego i chwila osobista, pielęgnująca to co się traci w rutynie dnia codziennego.
OdpowiedzUsuńtakie książki ta ja bardzo lubię i cenie sobie. Za[pisuje sobie ta pozycje i już wiem co będe os stycznia czytać:)
OdpowiedzUsuńZwykle nie czytam takich ksiazek. Kilka razy strasznie sie zawiodlam na tego typu powiesciach i podchodzę do nich jak pies do jeza. Jednak ta ksiazka mnie zaciekawilas. Moze kiedys po nia siegne :)
OdpowiedzUsuńJa rowniez uwielbiam ten czas, a dobra ksiazka dodaje tylko klimatu i odpreza :D
OdpowiedzUsuńMimo, że nie czytam tego typu książek, w święta chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, idealna na Święta
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taką grudniowo-świąteczną literaturę! Może jeszcze uda mi się w tym roku sięgnąć po opisaną wyżej pozycję:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś ją wypożyczyłam i też będę korzystać z tej lektury w okresie przedświątecznym :)
OdpowiedzUsuńPierwsza część tej książki była wspaniała! Bardzo miło ją wspominam 💗 cieszę się, że autorki postanowiły napisać świąteczną powieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Ciekawie się zapowiada. Lubię takie historie. Już sama okładka wygląda bardzo zachęcająco. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza w grudniu takie książki najlepiej smakują. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy to juz za późno by zażyczyć sobie tę książkę od Mikołaja pod choinkę? Ciekawi bohaterowie, świąteczny klimat, na prawdę miałabym ochotę przeczytać, w blasku choinki z cichutko włączonymi kolędami
OdpowiedzUsuńCoś w mojej ulubionej tematyce.
OdpowiedzUsuńProblem z brakiem czasu