Bardzo
lubię czytać książki, co na pewno da się zauważyć po ilościach recenzji, które
umieszczam na blogu. Są wśród nich książki dla dzieci, ale sporo też literatury
kobiecej. Są thrillery, jakieś kryminały też się przewinęły. Nie brakuje też
książek z historią w tle. Dziś właśnie chciałabym napisać o książce, która
swoją tematyką obejmuje okres bliski II wojny światowej. Tematyka ta również
mnie interesuje. Może nie jestem jakąś wielką znawczynią zagadnień związanych z
II wś, jednak jakoś tak ciągnie mnie do tych książek. Z wielkim zainteresowaniem poznaję różne
wydarzenia z nią związane, zarówno te dobre, jak i złe niestety. Z nich właśnie składa się historia...
„Dzieci Hitlera. Hitlerjugend”, to
książka od Wydawnictwa RM (>>KLIK<<), która dzisiaj ma swoje „5 minut”. Sylwetki Adolfa Hitlera,
największego zbrodniarza II wojny Światowej chyba nie muszę nikomu
przedstawiać? To przez niego rozpętało się to całe piekło. Natomiast książka ta skupia się bardziej na
organizacji młodzieżowej, jaka powstała aby służyć Fiurerowi i III Rzeszy.
Pierwszy
raz z terminem Hitlerjugend, spotkałam się oczywiście w szkole na lekcji
historii. Była to jednak niewielka wzmianka o tym, czym to ugrupowanie chłopców
i dziewcząt było naprawdę. Dopiero parę lat temu, na jednym z ulubionych
kanałów dokumentalnych, obejrzałam film, który wciągnął mnie od pierwszych
minut, zaintrygował i zszokował jednocześnie.
Niemiecka
organizacja młodzieżowa powstała w 1933 r. Do Hitlerjugend były powoływane
dzieci (chłopcy i dziewczynki), od 10 do
18 roku życia. Musiały one zerwać jakiekolwiek więzi z rodziną (choć trzeba
przyznać, że rodzice, którzy popierali Hitlera, oddawali mu pod jego „skrzydła”
swoje pociechy z dumą i ochotą). Nie wszystkie dzieci dobrowolnie przystępowały
do organizacji. Na wielu decyzja została wymuszona lub podjęta bez ich wiedzy.
Jednak tym, którzy opierali się posłania dzieci do HJ, groziły srogie kary.
Książka
znakomicie ukazuje to, jak państwo nazistów manipulowało dziećmi i młodzieżą,
które poprzez „pranie mózgów” wlewało im do głów ideologię faszyzmu, nienawiść
do narodów (Polaków, Żydów, Rosjan), wyższość Niemiec nad innymi narodowościami.
W
Hitlerjugend od młodzieży wymagano siły ciała i ducha. Nie było miejsca na
słabość i współczucie. W końcu, pokolenie to miało stać się żołnierzami Wielkich
Niemiec. Wszystkie dzieci nosiły brunatne mundury, przez co od samego początku
czuły się ważne i wyjątkowe.
Publikacja opisuje, jak wyglądało życie codzienne młodzieży oraz ćwiczenia. Możemy w niej przeczytać, że HJ wyznawało
zasadę, iż wygrywa zawsze najsilniejszy. Zachęcała do użycia siły,
indywidualnego lub zbiorowego znęcania się nad słabszymi. Obowiązkowe były
również testy na odwagę, które to selekcjonowały dzieci i młodzież, wyróżniając
z nich najsilniejsze i najbardziej wytrzymałe jednostki. Ćwiczono odporność na
ból, bijatyki wśród dzieci i młodzieży były więc bardzo powszechne. Miało to je
wzmocnić i stworzyć z nich silniejszych niemieckich żołnierzy. Wielki nacisk
kładziono na ćwiczenia fizyczne oraz posługiwania się bronią. Organizacja
potrafiła kusić wieloma atrakcjami, tj. ogniska, marsze, śpiewy, obozy czy
wycieczki. Natomiast sam Adolf Hitler, jawił się młodzieży jako najlepszy
opiekun i ojciec.
Ciekawy
wątek publikacji dotyczy żeńskiej części HJ, kryjącej się pod nazwą BDM, czyli
Związek Niemieckich Dziewcząt. Przeczytamy w nim o roli, jakie na ich młode ramiona
narzucili naziści, sposobach ich wcielenia do organizacji, czy powszechnych
praktykach seksualnych z ich udziałem. Ta część książki szczególnie mnie
zainteresowała, tym bardziej, że został w niej wspomniany wątek Irmy Grase. Fanatycznej
członkini BDM, żeńskiej sekcji HJ, znanej później jako „piękna bestia” –
najmłodsza i najokrutniejsza strażniczka obozu koncentracyjnego Auschwitz.
Znana ze swojego sadyzmu i nimfomanii… Aż trudno uwierzyć, że taka piękność
może kryć w sobie tak straszne oblicze!
Wciąż
zaskakuje mnie to, jak ludzie ślepo wierzyli Hitlerowi. Szokujące jest uwielbienie
jego osoby do tego stopnia, że bez wahania oddawali mu swoje dzieci. Książka
fantastycznie opisuje młodzież, która poddała się tej chorej wręcz ideologii.
Jednak w książce znaleźli się i tacy, którzy się jej sprzeciwiali. Niestety ci
z góry byli skazani na porażkę.
Książkę
uważam za naprawdę dobrą. Myślę, że pasjonatom historii, szczególnie tej
dotyczącej II Wojny Światowej, powinna przypaść do gustu. Jedyne co mi
przeszkadzało, to zbyt mała czcionka i jednolity tekst. Trochę utrudniło mi to
lekturę. Pomijając ten fakt, polecam przeczytać tę książkę, jest naprawdę godna uwagi!
Za możliwość przeczytania książki
i jej recenzji
dziękuję
Wydawnictwu
Jestem ciekawa tego wątku dziewczyn, bo o tym nie słyszałam, a myślę, że jest bardzo poruszający, gdy pomyśli się o tych młodych kobietach...
OdpowiedzUsuńNiestety...byly uwodzone "pięknymi" ideami i atrakcjami. Mówiono o ich wielkiej roli dla Rzeszy jako żony i matki, a tak naprawdę setki takich dziewcząt "służyły" do innych celów...
UsuńOkres II wojny swiatowej to cos co mnie bardzo fascynuje. Mam cala polke ksiazek o tej tematyce, wiec i po ta pozycje siegne z checia.
OdpowiedzUsuńNie teraz, ale podczas jesiennych wieczorów z zainteresowaniem spotkam się z książką. :)
OdpowiedzUsuńMało słyszałam o tej niemieckiej organizacji. Sama literatura chyba mało o tym wspomina. O tej książce też nie słyszałam, ale koniecznie muszę po nią sięgnąć. Tematyka zdecydowanie wpasowuje się w mój czytelniczy gust, dobrze będzie też uzupełnić wiedzę na temat takiej organizacji.
OdpowiedzUsuńo to coś dla mojego męża
OdpowiedzUsuńPrawie jaby sie czytalo jakas futurystyczna powiesc, o czasach gdzie czlowieczenstwo, a nie daj Bog empatia, to zakazane cnoty. I pomyslec, ze w sumie Niemcy, jako panstwo, i tak calkiem dobrze na tej wojnie wyszli😲😲
OdpowiedzUsuńWow, ciężki, chociaż niewątpliwie interesujący temat. Chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuń