Dzisiaj o fantastycznej grze dla całej rodziny, która świetnie sprawdzi się także jako gra towarzyska. Gdy dostałam najnowszą grę od Wydawnictwa Egmont pt.: "Łap za słówka!", od razu wiedziałam, że mi się spodoba (jak się później okazało, nie tylko ja byłam nią zachwycona). Otwierając pudełko, przeglądając poszczególne elementy i czytając zasady rozgrywek, gra od razu skojarzyła mi się z popularną zabawą z dzieciństwa. Przypomina mi ona typowe "Państwa-Miasta", w które my dzieciaki graliśmy, zapisując konkretne kategorie i nazwy na kartkach papieru lub patykiem na piasku. Nawet nie przypuszczałam, że gra "Łap za słówka!", przywróci mi wspomnienia z dzieciństwa i okaże się wspaniałym "czasoumilaczem"! :)
Do pierwszej rozgrywki zaprosiłam Julkę, 12-letnią ciocię Antosia :) Przed jej przyjściem, wszystko dokładnie obejrzałam i przygotowałam elementy do rozgrywki. Zapoznałam się także z instrukcją. Gra przeznaczona jest dla osób od 10 do 110 roku życia! Może w nią zagrać od 2 do 6 graczy, a czas rozgrywki, to ok. 30 minut. Zasady są naprawdę proste. W skrócie, chodzi w niej o wymyślanie słówek na czas. Punkty można otrzymać tylko za unikalne wyrazy, czyli takie, których nie zapisali na swoich kartkach przeciwnicy.
Pudełko z grą jest niewielkich rozmiarów, za to jest bardzo solidne i wytrzymałe. Zarówno opakowanie, jak zawarte wewnątrz elementy, charakteryzują się wysoką jakością i estetyką wykonania.
Co kryje pudełko?
- 21 kafelków z literkami
- 6 kostek z symbolami kategorii
- 99 żetonów punktów
- 6 zasłonek
- 1 klepsydra (odmierza 90 s czasu)
- 1 notes z kartkami do wyrywania
Oprócz wyżej wymienionych elementów, każdy gracz musi przygotować sobie coś do pisania (długopis, ołówek).
Każdy z graczy otrzymuje po jednej zasłonce, kartkę z notesu oraz coś do pisania. Zaczyna najmłodszy gracz (Julka), który rzuca 6 kostkami z obrazkami. Zarówno na kostkach, jak i tabliczkach, obrazki symbolizują konkretną kategorię. Wśród nich są następujące: potrawy, pojazdy, zabawki i nazwy gier, zwierzęta, miasta, sport, napoje, muzyka, książki, owoce i warzywa.
Teraz gracze wybierają po jednej kostce z kategorią. Rozpoczynający gracz odwraca klepsydrę i kafelek z literą.
Wszyscy jak najszybciej zapisują na swoich kartkach (zasłoniętych zasłonką) słowa z wybranych kategorii, zaczynające się na daną literę. Słowa ze swojej kategorii zapisuję w lewej kolumnie, natomiast przeciwnika (Julki) w prawej.
W swojej kategorii, mogę zapisać nie więcej, niż 3 słowa. Gdy w "Łap za słówka!"gra więcej graczy, zapisujemy w kategorii przeciwników tyle słów ile jest graczy (np. 5 graczy - 5 słów).
Gdy jest mniej niż 6 graczy, pozostałe kostki odkładamy do następnej rundy. Gdy kończy się czas, odczytujemy zapisane nazwy. Punkty przyznajemy tylko za słowa we własnej kategorii (lewa kolumna) i tylko wtedy, gdy żaden gracz nie zapisał ich u siebie (prawa kolumna)... Jeśli uda mi się wymyślić słowa w kategorii przeciwnika, mogę odebrać mu punkty!
Rozpoczyna Julka, bo ona zaczęła rozgrywkę. Potem moja kolej i to ja odczytuję słowa w swojej kategorii. Jeśli u Julki pojawiło się to samo słowo w danej kategorii, co u mnie, musi to powiedzieć, wtedy ja wykreślam je z kartki. Punkt zdobywamy za każde niewykreślone słowo. Później zaczynamy kolejną rozgrywkę z nową literą...
Po jakimś czasie zasady zmodyfikowałyśmy i dopasowałyśmy do siebie. Przyznawałyśmy punkty zarówno za słowa w swojej kategorii, jak i przeciwnika ;)
W rozgrywce liczy się czas, który odmierza nam klepsydra.
Czasami presja czasu powodowała, że nazwy rzeczy konkretnej kategorii,
po prostu wylatywały nam z głowy. Jednak dla nas to była fajna zabawa,
ponieważ szybko musiałyśmy podać nazwę rzeczy na konkretną literę w
wyrzuconych na kostkach kategoriach. Czasami z braku czasu wymyślałyśmy
nazwy, z których miałyśmy później niezły ubaw ;)
To fantastyczna gra, w której ćwiczymy refleks, skupienie i myślenie. Idealnie sprawdzi się jako rozładowanie emocji po całym dniu pracy :) Przy niej można się nieźle odstresować i wspaniale bawić ;)
Gra wspaniale umili czas nie tylko w rodzinnym gronie, ale także wśród przyjaciół. Można ją zabrać wszędzie. Warto ją spakować na wakacyjny wyjazd. Zajmie niewiele miejsca, a może okazać się wspaniałą alternatywą, gdy pogoda na zewnątrz nie zachęci do zwiedzania i spacerów. Ja lubię mieć w zanadrzu ciekawe propozycje zarówno książek jak i gier, więc na rodzinny wyjazd "Łap za słówka!", na pewno zabierzemy :)
Muszę Wam powiedzieć, że gry nie odkładam na półkę, jest
wciąż pod ręką. Bardzo ją lubię i uważam ją za swoją (przynajmniej na
razie, póki Antoś jeszcze się nią nie bawi 😀).
Jeśli lubicie tego typu gry - serdecznie polecam! Na pewno wciągniecie się od pierwszej rozgrywki i będzie się wspaniale bawić! Grę znajdziecie TUTAJ!!!
Za egzemplarz recenzencki
dziękujemy
Wydawnictwu
Egmont
Uwielbiamy z dziećmi takie gry.
OdpowiedzUsuńMyślę, że polecę tę grę przyjaciołom, którzy uwielbiają tego typu rzeczy.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna gra. Dla nas niestety jeszcze wiekowo nie pasuje
OdpowiedzUsuńNam ta gra też bardzo przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńale świetna wydaje się być ta gra :-) musze się za nią rozejrzeć
OdpowiedzUsuńTakie gry uwielbiam, zawsze uświetniają spotkania w gronie najbliższych :)
OdpowiedzUsuń