W końcu
mamy maj! Mój ukochany miesiąc Postanowiłam, że z racji rozpoczynającej
się majówki, postawię sobie wyzwanie i stworzę ranking książek, które przeczytam właśnie w tym
okresie. Takie wyzwanie - lektura na majówkę.
Codziennie postaram się wstawić wpis z recenzją książki, którą udało mi
się przeczytać w danym dniu. Mam nadzieję, że mu podołam! :) Zaczynam od tytułu, który niedawno wpadł mi w ręce. Okładka przedstawiająca małego chłopca z wielkimi oczami, przyciągnęła moją uwagę. Przeczytałam opis z tyłu książki i już wiedziałam, że to będzie książka numer 1w moim wyzwaniu!
Tytuł: "Ernesto, brat delfinów"
Autor: Joanna Piotrowska
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka
Liczba stron: 184
"Ernesto, brat delfinów", to niezwykła powieść obyczajowa, której akcja rozgrywa się na Kubie w czasach, kiedy kraj przeżywał trudne chwile. Zaintrygowała mnie od pierwszych stron. Gdy je przeczytałam, wiedziałam, że lektura mi się spodoba i będę chciała przeczytać więcej!
Niniejsza powieść, jest historią chłopca, który został porzucony jako niemowlę. Emerytowana pielęgniarka, Rosa Sanchez, znajduje maleństwo na progu swojej chaty i od tamtej pory jej życie się zmienia. Starsza kobieta pokochała chłopca od pierwszych chwil, kiedy wzięła go w swoje ramiona. Temu wszystkiemu towarzyszył głośny i piękny śpiew delfinów nad zatoką. Kobieta odebrała to jako znak i błogosławieństwo. Dała dziecku na imię Ernesto, na cześć Ernesto Che Guevary.
"(...) w ten niezwykły wieczór i wszystkie kolejne Rosa widziała już tylko swojego małego Ernesto. I wierzyła, że żadna siła nie może go jej odebrać."
Kim jest chłopiec? Kim są jego rodzice? Nie wiadomo. Rosa uważa, że jest synem samej bogini Yemai, a jego braćmi są delfiny, których śpiew słyszy codziennie.
Mijają lata, chłopiec dorasta. Kocha pływać w oceanie wraz ze starym rybakiem i przyjacielem, Gregorio Fernandezem. Na łodzi słucha jego opowieści o delfinach. Chłopiec często z nimi pływa w oceanie, łączy je z nimi silna więź, on nadał im imiona. Rosa jest wdzięczna bogini Yemai i Matce Boskiej, że obdarzyły go tak wspaniałym i dobrym wnukiem. Jednak czy ta radość może trwać wiecznie? Co, jeśli rodzice Ernesto postanowią odzyskać swoje dziecko?
Książka jest fascynująca, wprowadza nas w niezwykły świat na granicy realizmu i magii. To, co mnie zainteresowało, oprócz ciekawej i wzruszającej fabuły, to ciekawa mistyka i wierzenia bohaterów. Otóż przy chacie rosło stare drzewo ceiba - karaibskie drzewo życia, święte drzewo Indian i niewolników - Królowa Drzew. Przy nim pojawiały się dobre i złe duchy zmarłych. Ernesto rozmawiał nawet z jednym z nich. Był nim duch niewolnika, Sibomana, który opowiedział mu swoją tragiczną historię...
Powieść Joanny Piotrowskiej,
czytałam z wielką pasją i zainteresowaniem. Podoba mi się styl autorki, lekki język, przez co książkę przeczytałam szybko jednak z wielkim zainteresowaniem i skupieniem. Autorka przedstawiła
bohaterów, ich codzienność, wierzenia, małe i wielkie troski, bolącą
przeszłość i skrywane tajemnice. Towarzyszące temu opisy, nie pozwalają oderwać się od lektury nawet na chwilę.
Polecam serdecznie powieść "Ernesto, brat delfinów".
Myślę, że historia Rosy i Ernesto przypadnie Wam do gustu. W książce
pojawią się również inni bohaterowie, których losy ściśle się ze sobą
splatają. Jednak o tym dowiecie się z lektury!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
Wydawnictwu
jejku brzmi interesująco, lubię takie książki
OdpowiedzUsuńBardzo egzotyczna opowieść, to mnie może zaciekawić.
OdpowiedzUsuńOkładka jest swiwtna. Przykuwa wzrok. Jesli faktycznie treść jest rownie interesująca to chechęt ja przeczytam
OdpowiedzUsuń