Dziś o książce, która wywarła na mnie wielkie wrażenie.
Jest to historia księdza misjonarza Józefa Hermanowicza. Ksiądz Hermanowicz od 1932 roku pracował w mariańskiej misji w Harbinie w Chinach. Niestety, 22 grudnia 1948 roku został aresztowany przez chińską milicję podczas akcji likwidacji misji w Harbinie. Tam, przez kilkanaście lat pracował jako wychowawca i wicedyrektor Liceum św. Mikołaja.
Misjonarz opisuje również moment aresztowania, transportu pociągiem w siarczystym mrozie, przesłuchań oraz pobytu w sowieckim łagrze.
O łagrach czytałam m.in. w podręcznikach do lekcji historii. Dobrze pamiętam również lekturę "Inny świat" Gustawa Herlinga - Grudzińskiego, której akcja rozgrywała się w łagrach. Nieludzkie warunki, ciężka praca ponad siły, mróz nie do zniesienia i ciągły głód, no i te pluskwy...
Bohater niniejszej książki przeżywał to samo, a jednak w tym wszystkim, w całym tym okrucieństwie potrafił doszukać się namiastki dobra czy wręcz żartować. Swoją siłę czerpał z modlitwy i głębokiej wiary, która pomagała przetrwać jemu, ale też współwięźniom tak ciężkie czasy. Był dla nich podporą i wzbudzał szacunek. Dla każdego miał dobre słowo, każdemu chciał pomóc, chociażby poprzez żartobliwą anegdotkę. Nawet starał się usprawiedliwiać prześladowców. Pisał, że nie czuje do nich nienawiści. Uważał, że za ich postępowanie odpowiada bolszewicki system, "który wiele osób doprowadził do degeneracji, czyniąc z nich złoczyńców i zbrodniarzy".
Nawet w tak porażających warunkach, życie człowieka nie traciło dla niego wartości. Wiara i nadzieja pomogły przetrwać ciężkie chwile w łagrach. Ogromną wartością dla zesłańców była religia, honor i ojczyzna. Po kryjomu odprawiano msze i udzielano sakramentów (wino z rodzynków), za co groziły poważne kary...
Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony. Na początku myślałam, że będzie to czysto historyczna lektura bazująca być może na traumatycznych wspomnieniach i wielkim cierpieniu. Zdziwiłam się, kiedy czytałam w jaki sposób ks. Hermanowicz podchodzi do wielu spraw z humorem czy wręcz z ironią. Język, w którym opisuje wspomnienia, trafia do czytelnika. Mimo wszystko stara się ukazać jasną stronę tego "piekła na ziemi". W żadnej dotąd lekturze nie czytałam takich relacji więźniów dotyczących obozów koncentracyjnych czy łagrów.
Myślę, że książkę warto przeczytać i mogą po nią sięgnąć nie tylko osoby wierzące, a po prostu ciekawe historii syberyjskich łagrów. Polecam!
Książki szukajcie
Lubię książki o podobnej tematyce i mam teraz dużo czasu, pomyślę o przeczytaniu.
OdpowiedzUsuńZachęca, że książka ma pewną dozę humoru mimo ciężkiej tematyki. Myślę, że warte przeczytania.
OdpowiedzUsuńTak. To dosyć niespotykane, tym bardziej jeśli chodzi o tak trudną tematykę.
UsuńBardzo ciekawa tematyka. Myślę, że warto ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńZapewniam, że warto 😊
UsuńTematyka niełatwa, ale dobrze że wydawane są takie książki, bo pokolenie które pamięta tamte trudne czasy już odchodzi. A warto utrwalić jego przeżycia dla potomnych.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Historia to bardzo ważna część naszego narodu" dlatego warto ją znać nie tylko z podręczników lekcyjnych, ale właśnie z takich książek, napisanych przez świadkow i uczestników rożnych wydarzeń.
Usuń