Tytuł: "Kota, lubi, szanuje"
Autor: Michalina Kłosińska - Moeda
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 212
Kocham czytać i to już chyba wiecie. Na blogu przeważają
recenzje, głównie jest to literatura dziecięca, jednak czytam także
książki dla dorosłych, żeby nie było :) Dlatego, gdy przeczytałam o
akcji Czytam co polskie, od razu wiedziałam, że muszę
wziąć w niej udział. Celem całej akcji jest popularyzowanie literatury
polskiej. Więcej na jej temat poczytacie TUTAJ
Tę książkę jakiś czas temu dostałam od męża. Zna moje zamiłowanie do czytania, dlatego dobrze wie, jakie prezenty cieszą mnie najbardziej. W swojej biblioteczce wiele książek (między innymi polskich autorów) czekają na swoją kolej do czytania. Nie wiedziałam, którą wybrać, dlatego wybrałam tę, po którą sięgnął mój synek :)
Akcja ta uświadomiła mi, jak ważne jest czytanie literatury ojczystej, więc sięgnęłam po ten tytuł. Chcecie wiedzieć jak się czytało niniejszą pozycję? Czy była ciekawa i co wniosła w moje życie? Może wszystko po kolei i zarysuję Wam fabułę całej historii.
Główną bohaterką książki jest Ania (Hania) Lewicka, dwudziestoczteroletnia absolwentka filozofii i socjologii. Pochodzi z Rymanowa, jednak gdy w spadku po ciotce otrzymuje mieszkanie w Warszawie, przeprowadza się do stolicy, z wizją otwierających się przed nią kariery zawodowej. Jednak szybko okazuje się, że nie będzie tak łatwo. Przygarnia dwa koty, aby nie czuć się samotnie, choć na atrakcje nie może narzekać, ponieważ po sąsiedzku ma... agencję towarzyską. Ochroniarz agencji "Syrenka" uprzykrza jej życie do czasu, aż Hania (woli, gdy tak ją nazywają), ratuje mu życie, zabiera do mieszkania i opatruje mu rany niczym dr Queen :) Od tej pory ma w Rychu przyjaciela i obrońcę. Hania szuka pracy, wysyła ogłoszenia. Pewnego dnia meilem otrzymuje zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną do agencji reklamowej. Pędzi na spotkanie, jest bardzo szczęśliwa. jednak podczas rozmowy okazuje się, że przez pomyłkę wysłała swoją ofertę na stanowisko...sprzątaczki. Z braku innych perspektyw, przyjmuje pracę.
Po jakimś czasie jej szef, Piotr Abramczyk ma dla niej propozycje. Chce, aby dziewczyna towarzyszyła mu podczas weekendowych imprez na których on, podszywa się pod znanego aktora. Oczywiście Hanka się zgadza. Jej sytuacja finansowa zaczyna się polepszać. Dodatkowo Hania wraca do swojej dawnej pasji, tworzenia biżuterii z modeliny. Interes coraz lepiej się rozkręca. W pracy dostaje etat stażysty Niestety Oliwia, pani akant nie ułatwia jej życia tym bardziej, gdy widzi, że między dziewczyną a Krzysztofem rozpoczyna się flirt. Jest zazdrosna i postanawia uprzykrzyć dziewczynie życie. Rozsiewa w biurze plotki, że Hania pracuje w agencji towarzyskiej i handluje narkotykami. Wszyscy dają jej wiarę i Hania "wylatuje z pracy". Na domiar złego i Krzysztof daje się przekonać wrednej Oliwce i zrywa z dziewczyną wszelkie kontakty. Hania jest jednak dziewczyną pełną ambicji. Nie przejmuje się tym zbytnio, bo życie szykuje dla niej wiele miłych niespodzianek...
"Kota, lubi, szanuje" to bardzo lekka i wdzięczna lektura. Można ją uznać za komedię romantyczną, aczkolwiek dla mnie to jest bardziej komedia o perypetiach młodej dziewczyny, "słoiku", jak jest nazwana. Kim są "słoiki"?
"Słoik to ktoś, kto nie jest rdzennym warszawiakiem i od czasu do czasu jeździ do siebie na prowincję, żeby wrócić z zapasem żarcia od mamusi. Rozumiesz, pulpety i inne bigosy w słojach...".
To bardzo przyjemna i wesoła lektura, przy której często się śmiałam. Podobała mi się również z innego względu. Porusza temat młodych ludzi, którzy wyjeżdżają, ze swoich wsi i miasteczek "za pracą"do stolicy wierząc, że tam spełnią się ich marzenia i znajdą zatrudnienie zgodne z ich wykształceniem. Wiemy jednak, jak w dzisiejszych czasach jest z tym ciężko. Nie raz osoby z wyższym wykształceniem i ze znajomością wielu języków obcych (tak jak Hania), muszą zadowolić się inną profesją, często niższą od ich kwalifikacji. To ciężki problem, przez który wielu młodych ludzi wątpi w sens wykształcenia i podnoszenia stopnia swoich kwalifikacji. Sama wiem coś na ten temat...
Uważam, że warto przeczytać tę książkę. Mnie spodobała się bardzo. Przeczytałam ją w jeden wieczór :)
Uwielbiam polskie autorki! Czytam głównie polskie powiesći, ale mnóstwo jeszcze przede mną. Miedzy innymi ksiażka, którą pokazałaś :)
OdpowiedzUsuńJa również staram się czytać więcej książek polskich autorów. Wciąż wydłuża mi się lista z tytułami, które mam w planach przeczytać :)
UsuńUwielbiam książki Michaliny Klosinskiej!Czyta się je jednym tchem :)Polecam jeszcze jej "Miłosne kolizje"
OdpowiedzUsuńW moim przypadku to pierwsza książka tej autorki, którą czytałam 😉
UsuńLubię polską literaturę, choć obracam się przede wszystkim w kręgach fantasy :)
OdpowiedzUsuńJa również lubię czytać polskie. Natomiast fantasy to nie dla mnie 😉
UsuńUwielbiam ksiazki a polskie jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuń😉😊
UsuńOoo, nie słyszałam o tej autorce :)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej również nie 😉 to było moke pierwsze spotkanie z nią jeśli mogę to tak określić 😁
UsuńWidzę, że to może być idealna książka na wieczór po męczącym dniu. Zapiszę tytuł i pewnie sięgnę po nią, gdy taki nadejdzie ;)
OdpowiedzUsuńTak. To lekka i pogodna lektura😊
Usuń