No i pada deszcz. Jest szaro, buro i ponuro. Jest zimno i wieje wiatr. Ładny początek wakacji, nie ma co... Mieliśmy plany na dziś, chcieliśmy pójść do parku wyjść na plac zabaw.
Myślałam i myślałam, jak by tutaj zorganizować czas w domu. Wczoraj trochę działaliśmy twórczo, bo przygotowywaliśmy prezent dla taty. A co będziemy robić dziś? Kiedy dziecko się nudzi, to bardzo marudzi i Tosiek wyjątkiem tutaj nie jest. Dziś na farby jakoś oboje nie mamy specjalnej ochoty, aczkolwiek przydałby się coś porobić. Hmm... Może coś poczytać, albo jednak pobazgrolić? A jakby połączyć jedno z drugim? O! Już wiem! Mamy bardzo fajne książeczki kreatywne, od Wydawnictwa Egmont, którymi można się pobawić. Jedna z nich jest z szablonami, a druga to malowanka wodna. Tej drugiej byłam szczególnie ciekawa, bo nigdy nie mieliśmy takich malowanek. Książeczkę z szablonami już jedną mamy i jest mocno zużyta, jednak bawiliśmy się z nią bardzo fajnie i kreatywnie :) Co jakiś czas do niej wracamy, bo to fajna sprawa na zabawę :)
Na początku pobawiliśmy się książeczkami z szablonami "Masza i Niedźwiedź. Witajcie w naszym lesie. Leśne szablony".
I to był wybór w punkt! Tosiek jest wielkim fanem bajki "Masza i
Niedźwiedź" (chociaż ja bynajmniej aż taką miłością do niej nie pałam,
jeśli już, to wolę Niedźwiedzia). On jednak ją uwielbia, więc jak tylko
zobaczył tę książkę radości nie było końca. Najpierw musiał wszystko
dokładnie obejrzeć, więc oglądaliśmy. Książeczka jest tekturowa, w
większym kwadratowym formacie sczepiona sprężynami. W środku wypełniona
ilustracjami po brzegi na każdej stronie mamy osiem postaci - bohaterów
tej bajki. Jest tam krótka ciekawostka w ozdobnej ramce, a także szablon
postaci do obrysowania. Mamy więc oczywiście, Maszę i Niedźwiedzia,
Niedźwiedzicę, zająca czy misia pandę. Zabawa z taką książeczką w prosty
sposób ćwiczy motorykę małą Tośka, który często wodzi po szablonach
paluszkami (kontakt paluszków z konturami zapewnia wrażenia sensoryczne). Obrysowane szablony może malować, zamazywać, wyklejać. Jest
masa możliwości. Możemy np. zrobić kolaż albo jakąś scenkę, którą
odegramy. Zrobimy to w ten sposób, że na kartce malujemy jakieś tło lub
chociażby las i dopiero na tym tle odrysować szablony naszych bohaterów.
Ograniczeniem jest tu wyłącznie nasza wyobraźnia. Szablony możemy odrysować nie tylko na kartce, ale i na koszulce, zeszycie. Dziecko może stworzyć kartkę okolicznościową lub nietypowy obrazek, który oprawiony w ramce powiesimy na ścianie. To wyjątkowa książeczka na pogodę i (jak widać u nas) na niepogodę, no ale z Maszą inaczej być nie może :)
Kolorowanka wodna Bob Budowniczy jest dużego formatu A4. Wewnątrz mamy zakropkowane obrazki z bohaterami bajki o Bobie Budowniczym. Kartki są sztywniejsze, na każdej jest jeden duży obrazek, który jest w kilku zdaniach opisany tekstem o dużej pogrubionej czcionce. Takie malowanki mają bardzo fajną cechę. Nie wymagają wielkiego nakładu pracy, tzn. w około nie walają się kredki lub farby. Wiemy, że nie zawsze dziecko ma ochotę na malowanie. Czasami po kilku ruchach kredką jest zwyczajnie znudzone. W malowance wodnej wystarczą tylko woda i pędzel i obrazek praktycznie sam się barwi. Taka forma kolorowanki na pewno dziecko zaciekawi i zajmie na dłużej. Tosiek był tym "zjawiskiem" bardzo zaskoczony i zaciekawiony. Chętnie maczał pędzelek w wodzie i suwał nim po obrazku by już po chwili obserwować, jak z maleńkich kropek wydostaje się kolor! Wody dawał sporo. Martwiłam się, że w końcu kartka się przedrze, jednak papier jest dość gruby i nic takiego się nie stało. Fantastyczna sprawa. Mina synka na to, co się na nich działo była bezcenna. Na jego oczach działa się magia. Później próbował tak malować zwykłą białą kartkę i czekał na rezultat, jednak nic się nie działo. Otworzył malowankę, parę razy przejechał po niej pędzlem... i znów pojawiają się kolory :) O, właśnie - kolory. Przy tej kolorowance przyswajaliśmy sobie nazwy poszczególnych kolorów. Gdy jakiś element w kontakcie z wodą zaczął się barwić, mówiłam, jaki to kolor. Później Tosiek sam pokazywał palcem na dany (już kolorowy) element i chciał abym mu nazwała ten kolor, który się nam pokazał :)
Taka wersja malowanki bardzo mu się spodobała. Do tej pory malowaliśmy kolorowanki kredkami lub flamastrami. Ja od dłuższego patrzenia na te kropki mogłabym dostać oczopląsu lub wpaść w jakąś hipnozę, a młodemu to nie przeszkadzało :) Aha! I jest jeszcze jeden plus - Jeśli martwimy się pobrudzeniem czy bałaganem, bez obaw. Podczas zabawy z wodną kolorowanką, nic takiego nie będzie miało miejsca. (swoją drogą mi osobiście taki "bałagan twórczy" nie przeszkadza, o ile maluch jest ubrany w stare ciuszki :) ). Myślę, że taka wersja kolorowanki to ciekawe urozmaicenie i alternatywa dla tradycyjnych kolorowanek. Można je również potraktować jako pierwsze kolorowanki dla maluchów. Przeznaczone są już one dla dzieci w wieku 1+.
Natomiast, gdybym miała dokonać wyboru, która z tych obu propozycji najlepiej przypadła synkowi do gustu, była to oczywiście książeczka z szablonami Maszy. Synek traktuje ją jako typową książeczkę - bajeczkę i teraz zagląda do niej bardzo często. Ta propozycja okazała się jak widać wielofunkcyjna :)
Książeczki Masza i niedźwiedź to coś idealnego dla mojej córeczki
OdpowiedzUsuńJa mam synka i on bardzo lubi tę bajkę :)
Usuńjak byłam mała to czasem można było dostać takie wodne kolorowanki i uwielbiałam je! cieszę się, że można je znowu dostać - myślę, że pokażę je nie tylko mojemu synowi, ale sama się pobawię :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Dla mnie takie kolorowanki to nowość nie wiedzisłam o ich istnieniu :)
UsuńKiedy ja byłam mała... hm... nie mogę sobie przypomnieć tego rodzaju kolorowanek itp. , ale pamiętam jedno - książeczki, gdzie na każdej stronie były puzzle do ułożenia - to była zabawa na całe dnie :)
OdpowiedzUsuńJa też ich nie kojarzę i nigdy tskich nie miałam. Ale uwielbiałam kolorowanki i miałam ich sporo.
UsuńO dziwo mimo że mam dwóch chłopców, to od Boba wola Maszę :)
OdpowiedzUsuńU Antosia jest tak samo. Masza z Niedźwiedziem wygrywa :)
UsuńSuper te książeczki, doskonały sposób na spędzanie czasu wolnego i pobudzanie kreatywności :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, zawsze to jakiś nowy pomysł na zabawę.
UsuńŚwietne książeczki, w dzieciństwie uwielbiałam podobne, wiec jak córeczka trochę podrośnie to wypróbujemy i te
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogą się jej spodobać :)
UsuńO losie - tu Masza, tu malowanie wodą! Obie książeczki by zostały wprost pożarte przez moje dziewczyny! :D :D
OdpowiedzUsuńW takim razie smacznego! :) Na pewno wyjdzie im na zdrowie :)
UsuńPrawda, że na nudę bądź brzydka pogoda za oknem sprawdzają się kreatywnie spędzony czas? ;) My zawsze malujemy farbami, bo córka to uwielbia. Naklejki naklejki bądź kolorujemy. Muszę koniecznie zorientować się czy dostanę taka książeczkę do malowania wodą.
OdpowiedzUsuńNa pewno :) u nas tak samo farby wiodą prym oraz plastelina. Ostatnio naklejkami wyklejalismy plytki w łazience :)
UsuńZazwyczaj gdy widzę wodne kolorowanki, mówię sobie "Tym razem je kupię". Dzieci lubią malować a w połaczeniu z wodą to prawdziwy hit. Bardzo nas zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńCieszę się :) dla nas to zupełna nowość, nie znaliśmy ich wcześniej :)
UsuńZazwyczaj gdy widzę wodne kolorowanki, mówię sobie "Tym razem je kupię". Dzieci lubią malować a w połaczeniu z wodą to prawdziwy hit. Bardzo nas zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie lubiłam takie wodne kolorowanki, choć nie były tak ciekawe i raczej nie z rodzimego podwórka, a zza wschodniej granicy. A tu z ulubionymi bohaterami. Bob Synka, Masza - rodziców.
OdpowiedzUsuńJa za nic w świecie nie mogę sobie takich kolorowanek przypomnieć. Musiały mnie ominąć nietety🤔
Usuń