Od czasu do czasu, wrzucam na bloga jakiś przepis na smaczną potrawę czy deser. Bardzo lubię gotować dla moich domowników, a także dla mających nas odwiedzić gości. Wiele receptur mam zakodowane w głowie, inne czerpię z zapisanych zeszytów mojej babci, internetu czy książek kucharskich, których mam już pewną kolekcję. Pomyślałam, że kilka z nich Wam zaprezentuję, ponieważ myślę, że są warte uwagi. Niedawno w moje ręce wpadła książka od Wydawnictwa Bernardinum pt. "Historie kuchenne. O miłości, rodzinie i sile tradycji". To wyjątkowa książka, w twardej oprawie, z piękną ciepłą okładką, w dużym kwadratowym formacie, przypominającym album. Jej autorką jest Barbara Czaykowska-Kłoś, dla której kuchnia jest ogromną pasją i kojarzy się z domem rodzinnym. Wszystkie przepisy zawarte w niniejszej książce, opiera na tradycjach rodzinnych i rodzinnych przepisach, które są bardzo stare (przepis na jeden z cwibaków pochodzi z 1836 roku!). Autorytetem kulinarnym autorki była jej mama, która z przysłowiowego "byle czego", potrafiła wyczarować coś pysznego, jak chociażby smażone w drożdżowych racuszkach bukieciki fiołków lub kiście akacji. W książce często ją wspomina.
Przepisy te są proste, szybkie i smaczne, ale nie zabraknie również i tych, nad którymi trzeba będzie się trochę pogłowić, które będą wymagały trochę czasu, cierpliwości i dokładności. Znajdziemy tu receptury na dania na co dzień, ale nie zabraknie i takich wykwintnych na szczególne okazje.
To, co podoba mi się w tej książce, to naturalne, niczym nie podrasowane zdjęcia, przez co potrawy wyglądają na bardziej domowe i hmmm... prawdziwe? Tak, to chyba dobre określenie. Mam wrażenie, jakbym patrzyła na świąteczne wypieki mojej babci. Od razu czuję ten słodki zapach. :) Z książki bije takie domowe ciepło, radość z przyrządzanych dań oraz karmienia nimi bliskich. W nozdrzach czuć zapach dojrzewających w słońcu pomidorów, rumianych jabłek, a także kardamonu, który wraz z imbirem i cynamonem ukrył się w pierniku czekoladowym z powidłami... Ach... rozdział o słodkościach to mój ulubiony! :) Tym bardziej, że autorka pomyślała o osobach dbających o linię, które znajdą w książce coś pysznego dla siebie. Numerem jeden jest tu dla mnie torcik waflowy, czyli pischinger. Na pewno wypróbuję ten przepis, ale spróbuję również swoich sił przy gotowaniu i pieczeniu innych pyszności. Wyraźne i dokładne zdjęcia zachęcają i obiecują "niebo w gębie". Przepisy są tutaj opisane szczegółowo z lekko wplecionymi cennymi radami i uwagami od autorki. Nawet kaczka nadziewana jabłkami i pomarańczą wydaje się być bułką z masłem. Mamy w czym wybierać, na 402 stronach mieści się wszystko: oprócz przepisów na potrawy i zdjęć, książka została wzbogacona o rysunki, osobiste uwagi, wspomnienia z dzieciństwa pani Czaykowskiej - Kłoś i wesołe anegdotki, ciekawostki dotyczące ziół, np. mniszka lekarskiego, dobrodziejstwach natury i wiele, wiele innych interesujących i przydatnych w kuchni informacji.
Z przykładowych przepisów znajdziemy, m.in.: przepis na pyszny domowy chleb, lody, tort czekoladowy, omlety, pieczenie, wina i nalewki, sosy, ciasta i ciasteczka, w tym moje ukochane serniki, pierogi, surówki i sałatki, dania na Święta Bożego Narodzenia, Wielkanoc, Tłusty Czwartek, domowe przetwory, itp.
Polecam tę książkę każdej pani domu, dla której kuchnia to coś więcej nich pomieszczenie wypełnione sprzętami do gotowania. :) Wyjątkowy format książki sprawia, że nadaje się ona idealnie na prezent, np. z okazji Dnia Matki. :)
Jestem zachwycona tą książką. Zapisałam już sobie na karteczce te dania, które mnie zaciekawiły i które chcę wypróbować. Na pewno się z Wami podzielę czy i jak mi to wyszło :) Mam nadzieję, że w smaku i wyglądzie będą podobne do tych, które widzę w książce. Bardzo lubię po nią sięgać, chociażby po to, aby pooglądać sobie zdjęcia.
Super książka!
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńZapowiada się bardzo fajnie :).
OdpowiedzUsuńI czekamy na udane przepisy :).
Na pewno się nimi z Wami podzielę :)
UsuńFajnie wygląda i faktycznie zdjęcia realistyczne a nie takie przerobione jak wszędzie. Człowiek gotuje obiad z przepisu a potem w garku całkiem co innego niż na zdjęciu ☺
OdpowiedzUsuńI czasami się zniechęca przez efekt końcowy :)
UsuńPrzyznam szczerze, że bardzo lubię książki kucharskie. Mimo całej mnogości przepisów w internecie, książka to zawsze książka.
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :)
UsuńTakie sprawdzone rodzinne przepisy są najlepsze. Ciekawa formuła książki.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Sama mam kilka pochodzących z zeszytu babci ktora z kolei pisała je gdy była bardzo młoda :)
UsuńOj to zdecydowanie coś w moim klimacie. Zapisuje do ulubionych i czekam na coś pysznego.
OdpowiedzUsuńMam na oku parę przepisów, ale ciąglę coś dochodzi więc wybór będzie trudny. Chyba postawię na losowanie potrawy:)
UsuńUwielbiam książki kucharskie ;) I gotować z nich i przeglądać inspirować się ;)
OdpowiedzUsuńJa też :) Mam już pokaźny zbiór i z każdej wypróbowałam przynajmniej 1 przepis :D
UsuńWidzę tu i moje klimaty. Czekam na pyszności.
OdpowiedzUsuńNiebawem :)
UsuńPowodzenia w realizacji się w kuchni :)
OdpowiedzUsuńPrzestałam gromadzić książki kucharskie, gdy się zorientowałam, że głównie gotuję z internetu ;)
Też korzystam z przepisów z internetu, aczkolwiek nie zawsze mam czas, żeby coś znaleźć, wtedy sięgam do moich książek :)
UsuńTort czekoladowy i chleb mnie kupiły :) Tortów piec nie umiem - chętnie podpatrzyłabym dobre receptury, a chleby uwielbiam i zawsze chętnie sprawdzam nowe przepisy.
OdpowiedzUsuńNiesamowity jest format tej książki. I cała oprawa graficzna. Rzeczywiście jak stare książki kucharskie. Klimatycznie!
Wlasnie format mnie zachwycił i klimat, w jakim książka jest utrzymana. Dzięki temu czuję się, jakbym zaglądała do poczciwego zeszytu mojej babci. Naturalne zdjęcia też idealnie tu pasują.
Usuń