Jakiś czas temu szukając ciekawych książek dla młodego, natknęłam się na okładkę, która rzuciła mi się w oczy. Nie było to takie trudne. Była ona bardzo kolorowa, cała w kratę, tak samo jak wtopiony w nią słoń. Spojrzałam na tytuł - "ELMER". Okładka przedstawiała kraciastego słonia, czyli, jak mniemałam to on był tym "Elmerem". Wydawało mi się, że książka opowiada o słoniu - zabawce, no bo kto to widział prawdziwego słonia w kratę? A jednak się pomyliłam, ponieważ to był żywy zwierz z krwi i kości. Oczywiście takie słonie nie istnieją, ale David McKee ożywił patchworkowego olbrzyma :) Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Papilon. Na język polski przetłumaczyła ją Dominika Dominów.
Zaitrygowało mnie to do tego stopnia, że postanowiłam ją przeczytać. Jak się okazało jest to jedyny taki słoń, pozostałe w stadzie to typowe szare słoniska. Chociaż może nie do końca. Niby wszystkie takie same, a jednak jak się im tak przyjrzeć, to zupełnie inne. No bo są tu słonie młode, ale i sędziwe, słonie grube a i chudych by się kilka znalazło. Są słonie takie i owakie. I chociaż takie różne to wszystkim żyło się dobrze i szczęśliwie. Ech...no prawie wszystkim... Elmer nie był tak słoniowaty jak inne słonie, był w kratę.
Inne słonie były szczęśliwe i bardzo lubiły patchworkowatego przyjaciela. Tam, gdzie pojawiał się Elmer, pojawiała się radość, humor i fajna zabawa. Słonie bardzo lubiły towarzystwo Elmera. Lubiły się z nim bawić i żartować.
Pewnej nocy, kiedy nie mógł zasnąć, dużo myślał. Nie chciał już być inny-kraciasty. Był pewien, że właśnie przez to jaki jest, wszyscy się z niego śmieją. Obmyślił pewien plan...Jaki? A tego, to już moi mili Wam nie zdradzę. Moja wskazówka, to sięgnięcie do lektury. Na pewno polubicie ją za piękną szatę graficzną oraz prosty tekst, w dużej czcionce.
Seria zawiera kilka tytułów:
- "Elmer i Róża"
- "Elmer i nieznajomy"
- "Elmer i hipopotamy"
- "Elmer i zagubiony miś"
- "Elmer i tęcza"
- " Elmer na szczudłach"
- "Elmer i motylek"
- "Elmer i wąż"
-"Elmer i ciocia Zelda"
- "Elmer. Wielka księga przygód"
Książka porusza temat tolerancji i indywidualności. To, że ktoś wygląda inaczej niż ja i Ty, nie znaczy że jest od nas gorszy. A gdy ktoś się śmieje wcale nie oznacza, że to jest kpina z nas. Po prostu ten ktoś śmieje się razem z nami. :) Bardzo fajna propozycja pomocna do wytłumaczenia dziecku, jak ważne jest poczucie własnej wartości i samoocena (pozytywna). Trzeba lubić siebie i akceptować siebie takim, jakim się jest.
Jak dla mnie jest to bardzo wartościowa i pouczająca książka, w dodatku bardzo zabawna.
Antosiowi również książka się bardzo spodobała. Szczególnie kolorowe ilustracje, które stale ogląda :)
Książki z przygodami Słonia w Kratę znajdziecie TU
Bardzo fajna jest ta seria
OdpowiedzUsuńTo nasza pierwsza, ale będą kolejne. Na pewno :)
UsuńZnamy ta serię o sympatycznym Elmerze, bardzo fajne opowieści :)
OdpowiedzUsuńMy nie możemy doczekać się kolejnych części :)
UsuńUWIELBIAM CUDOWNA KSIĄŻECZKA
OdpowiedzUsuńTa nam się bardzo spodobała. A skoro ta jest fajna, to reszta na pewno też :)
UsuńZnamy i lubimy :)
OdpowiedzUsuńMy dopiero poznaliśmy :)
Usuń