- Pobierz link
- Inne aplikacje
LEKTURY NA WAKACJE: "Soboty są dla nas", Anna Matysek, Wydawnictwo Skrzat - RECENZJA KSIĄŻKI + kilka zdjęć ze stadniny koni w Janowie Podlaskim
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Tytuł: "SOBOTY SĄ DLA NAS"
Autor: Anna Matysek
Ilustracje: Joanna Pasek
Wydawnictwo: SKRZAT
Oprawa: miękka
Strony: 192
Wiek: 7+
Dostępna: TUTAJ
Pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem czy nastolatką, nie mogłam doczekać się weekendu. Oczywiście lubiłam chodzić do szkoły, ale lubiłam też sobie od niej odpocząć. Wtedy w pełni oddawałam się zabawie i spotkaniom z przyjaciółmi. Lekcje odrabiałam jeszcze w piątkowy wieczór. Jak mówiła moja babcia "Dziecino, w sobotę trzeba przewietrzyć głowę i dać jej odpocząć". Tak też robiłam. 😊 Do nauki przysiadałam wieczorem lub w niedzielę, zależy, ile tej nauki było. Jednak sobota była dla mnie zawsze dniem wyjątkowym. Pomijając fakt, że był to w moim domu dzień sprzątania, no, ale potem, sami wiecie. 😉
Teraz kiedy jestem mamą, brakuje mi takich "sobót tylko dla mnie", no, ale coś za coś. Tak mi się ostatnio wzieło na wspominki. Często myślę o moim dzieciństwie, moich przyjaciołach, chwilach spędzonych razem na wymyślnych zabawach. Jedna książka szczególnie mi o nich przypomniała. Pozycja ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Skrzat, a napisała ją pani Anna Matysek. Jest nią tytuł "Soboty są dla nas". Książka skierowana dla dzieci powyżej siódmego roku życia i opowiada o wyjątkowej przyjaźni grupki dzieci. Jej główną bohaterką jest siedmioletnia Tosia Gładecka, która niedawno wraz z rodzicami przeprowadziła się na otoczoną pięknym lasem malowniczą wieś. Dziewczynka przyjaźni się z dziećmi z sąsiedztwa, z którymi zawsze spotyka się w soboty. Są nimi jedenastoletnia Weronika i jej sześcioletni brat, Adaś, siedmioletnia Natalka oraz jej siostra, prawie pięcioletnia Wiktoria.
Pewnej soboty Tosia nie może spotkać się z przyjaciółmi, ponieważ pojechali oni gdzieś z rodzicami. Nie wiedząc co ze sobą zrobić, wybiera się do pobliskiego lasu na spacer. Tam spotyka chłopca, jedenastoletniego Tomka. Dziewczynka go nie zna, a to, co ją martwi to fakt, że chłopiec płacze. Jak się okaże, przy sobie ma malutkie kocięta, które uratował przed śmiercią, ponieważ jego dziadek chciał się ich pozbyć. Dziewczynka zaprasza nowego znajomego do domu i zapewnia, że jej rodzice na pewno im pomogą. Tak też się dzieje. Rodzice Tosi kochają zwierzęta, dlatego pozwalają, aby kociaczki zostały u nich. Dziewczynka podczas rozmowy z chłopcem dowiaduje się, że wychowują go dziadkowie, ponieważ rodzice wyjechali "za chlebem" do Kanady. Jest jej go żal, dlatego proponuje, że przedstawi go swoim przyjaciołom. I tak Tomek trafia do paczki Tosi, na którą w każdą sobotę, czeka wiele przygód i wydarzeń, które na zawsze zostaną w jej pamięci. Dzieci zorganizują ognisko, na którym będą piec kiełbaski, będą obchodzić święto kwitnących jabłoni, podczas którego pan Mateusz, tata Tosi zorganizuje konkurs plastyczny, wybiorą się do lasu, poznają też tajemniczego sąsiada, który okaże się zupełnie inny, niż mówią o nim ludzie na wsi. Przejadą się też bryczką zaprzęgniętą w arabskie konie wprost z janowskiej stadniny, będą łowić pstrągi, ale też przydarzy im się wiele innych wspaniałych przygód. Książka zakończy zaskakujący happy end, od którego nawet zakręciła mi się łezka w oku. Finału Wam jednak nie zdradzę, tylko zachęcę do lektury tej wyjątkowej książki.
Książkę polecam wszystkim bardzo serdecznie. Jest to wyjątkowa książka, przepełniona pozytywnymi emocjami. Z każdej strony bije niezwykła moc przyjaźni, ciepło uśmiechu. Pozycja sprawdzi się świetnie jako LEKTURA NA WAKACJE. Ostatnio wspominałam, że rozpoczęłam cykl książek, które uważam za idealne do czytania w letnią porę. Ta książka idealnie się do niego wpisuje. Jest pogodna, wesoła, ale też poruszająca. Autorka świetnie wykreowała postaci dzieci i dorosłych, umiejętnie dobierała im wypowiadane słowa. Opisuje kontakt dzieci z przyrodą. Wspomniała też o stadninie w Janowie Podlaskim. To miejscowość, która znajduje się blisko mojego miejsca zamieszkania. Odwiedzamy ją kilka razy w roku, podziwiając piękno i dostojeństwo janowskich koni. A oto dowód 😉:
Wracając do książki... Publikacja podzielona jest na krótkie zatytułowane rozdziały. Lekturę można więc sobie dawkować. Dotyczy to szczególnie dzieci, które dopiero zaczynają swoją czytelniczą przygodę. Czcionka jest duża, więc myślę, że ułatwi ona dzieciom czytanie, zachęci do prób samodzielnego czytania. Tekst jest lekki, łatwy w odbiorze, z pewnością spodoba się dzieciom. Treści towarzyszą przyjemne dla oka, urocze ilustracje pani Joanny Pasek.
Jest to wspaniała książka, którą warto podsunąć dziecku jako propozycja samodzielnej lektury. Świetnie sprawdzi się także podczas wspólnego czytania. Z pewnością zacieśni więzi między rodzicami a dziećmi.
W lekturę zagłębiłam się bez reszty i przeczytałam ją "na raz". Tytuł "Soboty są dla nas" trafia na półkę lektur "ulubionych", gdzie będzie czekała na Tosia. Kiedy opanuje umiejętność samodzielnego czytania książek, z przyjemnością zaproponuję mu publikację od pani Anny Matysek od Wydawnictwa Skrzat.
Jeśli lektura Wam się spodobała, znajdziecie ją na stronie Wydawnictwa TUTAJ.
Serdecznie polecam!
Za egzemplarz dziękuję
Dominice Smoleń, która wybrała mnie do recenzji
oraz Wydawnictwu Skrzat
za przekazany egzemplarz
Dominice Smoleń, która wybrała mnie do recenzji
oraz Wydawnictwu Skrzat
za przekazany egzemplarz
Komentarze
Książka idealnie trafiłaby w nasz gust.
OdpowiedzUsuńŚliczne ilustracje.
A Wasze zdjęcia przepiękne.
Piękna książka, zapisuję ją na listę dla mojej chrześnicy :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wydana jest ta książka.
OdpowiedzUsuńKoło mojego domu rodzinnego jest stadnina, konie uwielbiają z niej uciekać na wycieczki po okolicy :D
A ja wciąż uwielbiam soboty :P Nie ma wtedy zajęć na uczelni.
OdpowiedzUsuńKsiążka wygląda świetnie. Też bym chętnie przejechała się bryczką, a jeszcze chętniej w siole na koniu.
U mnie w soboty też się sprzątało i teraz hako6 mamie też brakuje mi oddechu w.weekendy:)
OdpowiedzUsuńSoboty u nas są słodyczowe więc to podwójna frajda :)
OdpowiedzUsuńNiby dla dzieci, ale porusza poważny problem likwidacji niechcianych zwierząt na wsiach...
OdpowiedzUsuńCudnie w stadninie. Majestatycznie i spokojnie. Soboty są często dla dziadków, a rodzice ogarniają się po całym tygodniu. Niedziele są dla nas :)
OdpowiedzUsuńŁadne wydanie książki oraz piękne ilustracje 😊
OdpowiedzUsuńPo książki z pozytywnymi emocjami zawsze warto sięgnąć. Ciekawa propozycja, także na prezent.
OdpowiedzUsuń