- Pobierz link
- Inne aplikacje
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Niesamowita, wciągająca od pierwszych stron, przekomiczna książka, z dobrą porcją zagadki do rozwiązania...
Dziś o książce, która na pewno zaskarbi sobie sympatię tych pociech, które uwielbiają tematykę detektywistyczną, ciekawi je każda poszlaka, interesuje zawiła zagadka. "Penny Pepper. Luzik! Nic się nie stało", to najnowsza propozycja Wydawnictwa RM. Jej autorką jest Urlike Rylance, natomiast rysunki do jej tekstów, wykonała Lisa Hansch.
Bohaterką książki, jest pozytywnie zakręcona, dziesięcioletnia Penny Pepper. Dziewczynka uwielbia rozwiązywać zagadki, w przyszłości chciałaby zostać "detektywką". Marzy też o własnym psie, jednak na ten moment musi wystarczyć jej wyprowadzanie na spacery psa babi. Pewnego dnia Penny dostaje zaproszenie na przyjęcie urodziny do nielubianej (z wzajemnością) koleżanki z klasy, Flory. Dziewczynka nie ma zamiaru iść, jednak mama twierdzi, ze nie wypada odmówić, dodatkowo "przekupuje" ją prezentem, jakim jest spinka do włosów z delfinkiem. Na przyjęciu, Flo, chwali się przed wszystkimi swoimi prezentami. Penny nie jest zainteresowana, jednak, gdy okazuje się, że Flora dostała pieska, którego nazwała Dżastin (wiecie, jak ten Bieber 😁). To był dokładnie taki piesek, jaki Pepper zawsze chciała mieć. Po jakimś czasie okazuje się, że ktoś Dżastina porwał, zostawiając list z żądaniem okupu. Podejrzenia padają na Pepper. No, ale przecież to nie ona! Więc kto? Dziewczynka postanawia wziąć sprawy swoje ręce i znaleźć złodzieja. Sprawdza każdą poszlakę i podejrzanych. Kto mógł uprowadzić psa i dlaczego to zrobił?
Bohaterką książki, jest pozytywnie zakręcona, dziesięcioletnia Penny Pepper. Dziewczynka uwielbia rozwiązywać zagadki, w przyszłości chciałaby zostać "detektywką". Marzy też o własnym psie, jednak na ten moment musi wystarczyć jej wyprowadzanie na spacery psa babi. Pewnego dnia Penny dostaje zaproszenie na przyjęcie urodziny do nielubianej (z wzajemnością) koleżanki z klasy, Flory. Dziewczynka nie ma zamiaru iść, jednak mama twierdzi, ze nie wypada odmówić, dodatkowo "przekupuje" ją prezentem, jakim jest spinka do włosów z delfinkiem. Na przyjęciu, Flo, chwali się przed wszystkimi swoimi prezentami. Penny nie jest zainteresowana, jednak, gdy okazuje się, że Flora dostała pieska, którego nazwała Dżastin (wiecie, jak ten Bieber 😁). To był dokładnie taki piesek, jaki Pepper zawsze chciała mieć. Po jakimś czasie okazuje się, że ktoś Dżastina porwał, zostawiając list z żądaniem okupu. Podejrzenia padają na Pepper. No, ale przecież to nie ona! Więc kto? Dziewczynka postanawia wziąć sprawy swoje ręce i znaleźć złodzieja. Sprawdza każdą poszlakę i podejrzanych. Kto mógł uprowadzić psa i dlaczego to zrobił?
Książka wciąga od pierwszych stron. Mamy tu niesamowitą mieszankę tekstu w różnej czcionce, wielkości, mamy pełne humoru czarno-białe ilustracje. Tekst jest przesiąknięty humorem i zabawnymi dialogami. Od razu mała rada ode mnie - nie jedzcie i nie pijcie podczas lektury - napady śmiechu mogą grozić zachłyśnięciem lub parskaniem, a szkoda byłoby pobrudzić podłogę lub dywan, prawda? Pozycja jest przystępne, lekko i sprawnie się ją czyta. 😁 "Penny Pepper. Luzik! Nic się nie stało", to idealna lektura dla każdego czytelnika. Polecam!
Książkę znajdziecie
Za egzemplarz
dziękuję
Komentarze
Mój maluch jest jeszcze za mały na takie książki, może za kilka lat
OdpowiedzUsuńBardzo życiowa książka dla z watkiem kryminalnym.
OdpowiedzUsuńooo zapowiada się na super lekturę :D
OdpowiedzUsuńMoje córki uwielbiają tak prowadzone książki.
OdpowiedzUsuńCiekawa książeczka :) Taki kryminał dla dzieci.
OdpowiedzUsuńInteresująca forma. Książka warta uwagi sądząc po recenzji.
OdpowiedzUsuńAle świetne wydanie! Rany, uwielbiałam takie książki detektywistyczne za dzieciaka
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Fajny artykuł.
OdpowiedzUsuń