NAJLEPSZE GRY I ZABAWY PODWÓRKOWE - CZYLI ZABAWY MOJEGO DZIECIŃSTWA, cz. I

Foto Pixabay

Lato w pełni, dni są coraz cieplejsze, ładniejsze. Żal siedzieć w domu, dlatego coraz częściej wychodzimy na dwór. 




Dzisiaj mam dla Was kilka propozycji zabaw podwórkowych, takich które pamiętam z dzieciństwa i w które bawiłam się z rówieśnikami. Spisując te zabawy wybrałam się w sentymentalną podróż do moich dziecięcych i beztroskich lat. Wspaniałe i miłe wspomnienia, kiedy całymi dniami (szczególnie podczas wakacji), biegało się po dworze, a nie siedziało w domu przed telewizorem, komputerem czy telefonem. Pozostanie w domu, kiedy inni bawili się w najlepsze, było dla nas karą. Moje dzieciństwo przypadało na lata 90-te. Było wtedy głośno i wesoło. Nasza wyobraźnia nie miała granic... Na nudę nie mogliśmy narzekać. Do domu chodziliśmy tylko po to, aby zjeść coś na szybko, aby znów wrócić do zabawy. Moich zabaw pamiętam naprawdę sporo, ponieważ kiedyś je sobie spisałam :) Powiem Wam, że nie raz przydały mi się w czasie moich praktyk studenckich oraz wtedy, kiedy przez rok byłam wolontariuszką w świetlicy opiekuńczo-wychowawczej i świetlicy środowiskowej. Dzieciaki były zadowolone i szczęśliwe, bo poznały coś nowego, a ja cieszyłam się, że mogłam im dać coś od siebie :) Od jednej z opiekunek wiem, że dzieci często bawiły się w pokazane im przeze mnie gry. Czy potraficie sobie wyobrazić moją radość?


Wracając do tematu, chciałabym się z Wami podzielić zabawami, które sprawiały ogromną radochę mnie i moim koleżankom i kolegom. Na pewno część znacie, ale może pojawią się i takie, w które się nie bawiłyście, a które spodobają się Wam na tyle, że zaproponujecie je swoim dzieciom?

Znam też wiele zabaw, które nie do końca pamiętam. Coś mi tam świta, ale upłynęło już tyle czasu kiedy ostatni, aż w nie grałam, że zapomniałam treści wypowiadanych rymowanek lub słów. Wtedy o nich wspomnę i wtedy może Wy mi podpowiecie o jaką zabawę chodzi? :)



A więc zaczynamy! Uwaga - będzie w czym wybierać, dlatego post podzielę na dwie części. W jednym poście wszystkiego byłoby za dużo, a nie chciałabym Was zanudzić :)  

No to zabaw podwórkowych część pierwsza!


Zabawa w berka: chowanego, ganianego, wysokiego, zamrażanego, kucanego



Tych zabaw chyba nie muszę nikomu tłumaczyć? :) Chowany i ganiany to są zabawy ponadczasowe, w które bawiła się nawet moja babcia! No, ale jeśli ktoś mimo wszystko by ich nie znał... 

Chowany. Jest to zabawa, w której wybrany uczestnik (berek chowany) szuka reszty uczestników. Berek chowany liczy do 100 odwrócony tyłem do dzieci (nie może podglądać), które muszą się schować. Gdy skończy liczyć, woła Szukam! i szuka. Miejsce, przy którym liczył, jest zaklepanką. Ukryte dzieci muszą dobiec do tego miejsca niezauważone przez berka, lub gdy je zauważy, muszą się zaklepać przed nim. Dotykają wtedy tego miejsca (drzewa, ściany, dużym kamieniu, itp. i wołają Raz, dwa, trzy, za siebie!). Natomiast, gdy berek znajdzie jakieś dziecko i dobiegnie pierwszy do miejsca zaklepanki, woła imię tego dziecka Raz, dwa, trzy Kasia za drzewem! Berek musi znaleźć wszystkie dzieci. Kolejnym berkiem jest pierwszy zaklepany uczestnik.


Ganiany. Tutaj berek łapie dzieci.  To, które dotknie pierwsze, jest kolejnym berkiem.


Wysoki. Berek łapie dzieci. Dziecko dotknięte jest berkiem. Jednak gdy dziecko stanie na czymś wysokim (nawet kamieniu, po prostu nie może stać na ziemi), wtedy jest bezpieczny i berek nie może go dotknąć.


Mrożony. Dotknięte przez berka dziecko jest zamrożone, czyli stoi w miejscu. Może zostać odmrożony przez innego uczestnika gry i grać dalej. Dziecko, które chce mu pomóc, musi przejść pod nogami zamrożonego. Musi uważać, aby nie złapał ich berek, bo wtedy obaj uczestnicy mogą zostać zamrożeni. Gra kończy się, gdy berek zamrozi wszystkich. Kolejnym berkiem jest pierwszy zamrożony w poprzedniej zabawie.


Kucany. Berek łapie dzieci, które będą bezpieczne, gdy uda im się kucnąć. Wtedy berek nie może ich dotknąć.


KROWA


 W zabawę może zagrać nawet 11 uczestników. Jeden z nich jest "krową". Reszta chwyta go za palce u obu rąk. Dzieci kręcą się w kółko wołając: Krowo, krówko, jakie dajesz mleko? Krowa wymienia kolory. Jeśli powie białe, dzieci puszczają palce i uciekają, a "krowa" musi je złapać. Pierwsze złapane stoi bez ruchu. Wraca do gry, jeśli inny gracz przejdzie pod jego nogami. Dziecko, które jest "krową" musi wyłapać wszystkie dzieci. Kolejną "krową" jest pierwsze złapane dziecko w poprzedniej grze.



Piłka "STOP"


Do zabawy potrzebna jest piłka. Wybieramy berka oraz jednego gracza, który wyrzuci piłkę do góry lub kopnie jak najdalej. W trakcie wyrzutu/ kopnięcia piłki gracz krzyczy START! A wszyscy uczestnicy uciekają w różne strony. Gdy berek złapie piłkę woła STOP! wtedy wszyscy się zatrzymują i stoją bez ruchu. Dziecko które jest berkiem, wybiera gracza, którego chce zbić piłką. Zadaje mu wtedy pytanie: Ile kroków do ciebie? Wtedy gracz może powiedzieć np. dwa duże, dwa małe, jeden mrówczy czyli stopa za stopą). Jeśli z podanej odległości uda mu się zbić gracza, jest on kolejnym berkiem. Jeśli nie, berek pozostaje ten sam i kolejny gracz wyrzuca mu piłkę.



SKAKANKA
Foto Pixabay

W skakankę graliśmy na kilka sposobów, m.in. w Maturkę, Pana Sobieskiego, Szczurka, Alfabet, Skakanka parzy.

# Pan Sobieski Przeskakując lajkonikiem, wypowiadamy wyliczankę: Pan Sobieski miał 3 piski: czerwony, zielony, niebieski (puszczamy skakankę nie oglądając się za siebie i zgadujemy, jaki kształt ma wyrzucona skakanka (pętelki, wężyka czy balonika) i zgadujemy jakimi krokami dojdziemy do niej tak, by jej dotknąć palcami u stóp: mrówcze (malutkie kroczki stopa za stopą), normalne, słoniowe (duże kroki), parasolowe (obracając się o 180 st raz lewą, raz prawą nogą).



# MATURA: Przeskakujemy od pięciu powtórzeń do jednego: 5 lajkoników, 5 żabek (obunóż), 5 prawa noga, 5 skoków prawa noga, 5 krzyżyków (skrzyżowanych nóg). Później kolejna runda to 4 powtórzenia. Ostatnia runda to jedno powtórzenie każdego rodzaju skoku.  Potem matura ze wszystkich. Kto skusi wtedy skacze kolejna osoba. Kiedy wszystkie rundy gracz przeskoczy bez skuchy, wtedy jest maturka. Polega ona na tym, że musi zrobić po kolei wszystkie powtórzenia od 5-tek do 1-nek bez skuchy. Jeśli to mu się uda, zdał Maturę. Jeśli nie, skakać zaczyna kolejny gracz. Gracz, który, skakał maturkę,  w swojej kolejce zaczyna od takiej liczby przeskoków, na których skusił. Czyli gdy pomylił się od 3-jek, od nich zaczyna. Gdy zdamy Maturę, a dalej chcemy grać w skakankę, możemy również skakać od tyłu czyli, przeskakiwać skakankę tyłem. 


#ALFABET: Jedno dziecko trzyma koniec skakanki i będzie nią obracać w koło nisko, przy samej ziemi. Gracz musi ją przeskakiwać wymawiając alfabet. Każdy skok to litera. Gdy się pomyli w alfabecie, nie przeskoczy skakanki lub na nią nadepnie, grę zaczyna kolejne dziecko. Wygrywa tren, który powie bezbłędnie alfabet i przeskoczy skakankę bez żadnej „skuchy”. Z tego, co pamiętam, nie każdy chciał być „kręcącym” skakanką, ponieważ od tego kręciło się nam w głowie. Dlatego wybieraliśmy tę osobę w drodze wyliczanki :)

 # SZCZUREK: zabawa bardzo podobna do "Alfabetu", tyle że przez skakankę przeskakuje więcej graczy. Kto nadepnie na skakankę lub nie przeskoczy, odpada lub zamienia się z dzieckiem, które kręci skakanką.


# SKAKANKA PARZY: dwoje dzieci trzyma skakankę wysoko nad głową, naciągając ją tak, aby tworzyła linię prostą. Reszta dzieci kolejno pod nią przechodzi. Muszą to zrobić tak, aby nie dotknąć skakanki. Gdy przejdą wszystkie dzieci, dwójka, która trzyma skakankę obniża ją. Gra ciągnie się do momentu, aż skakanka znajdzie się na linii kolan (można się pod nią przeczołgać, nie wolno dotknąć. Dziecko, które ruszy skakankę - odpada.



GRA W GUMĘ
(Dziesiątki)

 Guma, to był taki rekwizyt, który "na wszelki wypadek" miło się zawsze pod ręką. W czasie szkoły graliśmy w gumę nawet na przerwach. Świetna zabawa! W tej grze dwoje dzieci stają na przeciwko siebie, w środku gumy, którą mają założoną na kostkach. Ustalamy kolejność, kto po kim skacze. W tej grze jest pewien układ przeskoków. Kto się pomyli lub zrobi to źle, wymienia się z osobą, która "trzyma" gumę lub, gdy jest więcej dzieci - z następną osobą w kolejce. To była jedna z moich ulubionych zabaw, którą graliśmy na chodniku.
 KLASY
Foto Pixabay

Do tej zabawy potrzebowaliśmy "gracza", którym najczęściej było pudełko po paście do butów (najlepszy!!!), patyk (gdy graliśmy na ziemi), kreda lub kawałek cegły (jeśli graliśmy na chodniku, betonie, czy ulicy - tak, zdarzało się nam, a to dlatego, że ulice nie były tak ruchliwe, bo nieliczni mieli samochody).

Na podłożu rysowaliśmy pole do skakania. były to dwa rzędy po dwa pola, a razem było ich osiem. 

Osoba, która zaczyna, rzuca graczem na pierwsze pole. Wtedy jedną nogą skacze na te pole i przekopuje na następne aż do piątego pola. Jeśli jej się to uda staje na tym polu obiema nogami, bierze gracza w ręce i wraca znów jedną nogą przez pole 6,7 i 8. Następnie rzuca gracza na drugie pole i podobnie- przekopuje do piątego pola, staje obunóż i z graczem w dłoni, na jednej nodze wraca. Jeśli natomiast skusi, grę zaczyna kolejny gracz. 

"Skucha" jest wtedy gdy: 

Gracz zatrzyma się na linii, wyleci poza "klasę", trafi na inne pole lub, gdy gracz się pomyli i stanie obunóż na innych polach niż piąte, stopą nadepnie na linię bądź straci równowagę i wypadnie poza pole. Na ósemkach gra się nie kończy. Dalej są różne kombinacje przeskoków oraz przesunięć gracza:

·   krzyżyk – gramy graczem po ukosie

·żabka- skoki a w polu 4-5 podskoki i dotykanie stopami o kostki

·bociek- noga zgięta w kolanie, przytrzymana ręką, stopa dotyka pośladka; rzucamy gracza na pierwsze pole i przekopujemy nogą do 5-go pola, utrzymując pozycję "bociana" :) Na piątym polu chwytamy gracza w ręce i wracamy skacząc na jednej nodze, już nie podtrzymując drugiej :)

·czapla – noga zgięta w kolanie, przytrzymana ręką pod kolanem (reszta jak w "bocianie" :) )

·prawa noga- skaczemy i przesuwamy gracza o kolejne pole prawą nogą, również na polu piątym.

·lewa noga- skaczemy i przesuwamy gracza o kolejne pole lewą nogą, również na polu piątym.

·prawa-lewa noga: przesuwamy gracz po polach raz lewą raz prawą nogą

·masło – rzucamy gracz na pole, w którym chcemy mieć swój domek, np. pole 7. Z zamkniętymi oczami z głową zadartą do góry idziemy po kolei po polach od 1 do 5 i tam możemy się zatrzymać i otworzyć oczy, żeby zobaczyć, jak dalej się poruszać aby strącić gracza nie robiąc przy tym skuchy. Znów zamykamy oczy, głowę zadzieramy do góry i idziemy. W 7 polu musimy wykopać gracza do pola 8-go i z 8-go do końca klasy. W czasie wędrówki inni gracze mówią "masło" gdy gracz przechodzi bez skuchy. Jeśli skusi mówią „trzasło” i kolejka przechodzi do następnego gracza. 


Żabka, Masło



·Domek – zajęcie pola i dostawianie obok pola dla graczy, żeby mogli ominąć domek. W polu - DOMKU, gracz może przesuwać gracza stopą lub przerzucić go na kolejne pole ręką. W swoim domku może robić, co chce, natomiast inni gracze muszą go omijać i przeskakiwać oraz przekopywać gracz na dorysowane pole obok domku.
                                              

Spróbuję Wam to zobrazować, jak to wyglądało. Rysunki robione dawno, ale mam nadzieję, że ich treść będzie zrozumiała :)

 
1-8, krzyżyk, okienko

Bocian i czapla
Domek. Na tym polu może stać tylko gracz- "właściciel" domku. Inni gracze muszą go omijać przeskakując oraz przekopując gracz w pole dostawione przy domku.


KRÓL


Zabawa polega na odbijaniu lub kopaniu piłki o ścianę. Gracze robią to po kolei, muszą to robić szybko, tu liczy się refleks. Nie można zatrzymać wybitej piłki tylko trzeba ją odkopać, albo przenieść między kolanami i dotknąć ściany. Odbita piłka nie może uderzyć w gracza. Jeśli tak się stanie – znaczony jest on literą K. Za każdym razem gdy nie dokopie on do ściany, piłka poleci w inne miejsce, lub dotknie grającego otrzymuje on następną literkę ze słowa KRÓL. Jeśli gracz uzbiera całe słowo – odpada z gry. Można ustalić 1 lub 2 szanse, żeby zbyt szybko nie odpaść z gry. Ja pamiętam tą grę. My kopaliśmy w drzwi garaży, co niespecjalnie podobało się sąsiadom :) ale zabawa i tak była przednia :)


GRA W KOLORY


Stajemy w kole. Do zabawy potrzebna jest piłka. Wybieramy kolor, którego nie można złapać (u nas najczęściej był to czarny). Gra polegała na szybkim rzucaniu do siebie nawzajem piłki z podaniem koloru, gdy ktoś powie czarny i ktoś złapie wtedy piłkę - klęka na jedno kolano. Gdy następnym razem klęczący gracz złapie właściwy kolor lub nie złapie piłki ze słowem "czarny", może wstać z kolana. Jeśli ponownie złapie "czarną" piłkę lub nie złapie piłki z innym kolorem, klęka na drugie kolano. Następny błąd to podpór na łokcie. Z tej pozycji musi łapać lub wypuszczać parzący kolor :)




DWA OGNIE


W zabawie w dwa ognie dzielimy się na dwie drużyny, po tyle samo osób. W każdej drużynie musi być król/królowa, którzy mają swoje pole, którego nie mogą przekraczać. Każdy zespół musi być złożony z takiej samej liczby uczestników. Król/ Królowa staje za polem przeciwnej drużyny. Gra polega na zbijaniu piłką przeciwnika. Jednego gracza można zbić trzy razy, po trzecim razie schodzi on z boiska. Piłkę trzeba złapać w ręce i można wtedy nią zbijać przeciwnika. Jeśli zaś piłka wypadnie z rąk i dotnie podłoża lub uderzy w gracza, liczone jest to jako pierwsze trafienie gracza. Uczestnicy nie mogą przekraczać pola swojego boiska. Król/Królowa również zbija graczy z przeciwnej drużyny. Wygrywa ta drużyna, w której w grze zostanie więcej uczestników, a przegrywa ten zespół, który straci wszystkich graczy. Królowej/Króla nie wolno zbijać.

BITWA NA BALONY

Foto Pixabay
Chodzi oczywiście o balony wypełnione wodą :) Wspaniała zabawa. Gdy zbrakło nm już balonów, wyciągaliśmy z domów woreczki i pod pompą wypełnialiśmy je wodą. Cóż to była za fantastyczna zabawa, szczególnie w upalne dni!


POMIDOR


Jedno z dzieci zadaje pytania pozostałym uczestnikom zabawy, każdemu po kolei, a odpowiadający musi odpowiadać POMIDOR. Pytania mogą być bardzo różne i dowolne. Jeśli osoba odpowiadająca na pytanie zacznie się śmiać, wówczas oddaje fant (jakąś rzecz np. zabawkę lub kapeć lub cokolwiek innego). Na koniec zabawy dzieci, które oddały fanty, muszą je odkupić poprzez wykonanie ustalonego przez resztę dzieci zadania, np. skakanie jak żabka, przysiady czy wierszyk.



RAZ, DWA, TRZY, BABA JAGA PATRZY!


Uczestnicy wybierają osobę, która będzie Babą Jagą. Staje ona przy ścianie tyłem do reszty. Gracze natomiast stoją w jednej linii, daleko za Babą Jagą. Kiedy Baba Jaga  mówi: Raz, dwa, trzy, Baba Jaga Patrzy! Gracze próbują podbiec jak najbliżej niej. Gdy Baba kończy recytować, odwraca się w stronę graczy, którzy w tym momencie muszą zastygnąć bez ruchu w miejscu, do którego dobiegły. Gdy któryś z graczy się poruszy a baba Jaga to zauważy – gracz ten odpada. Baba Jaga znów się odwraca i mówi regułkę a gracze wracają na swoje miejsce i wędrówka do ściany zaczyna się od nowa. Dziecko, które niezauważone dotrze do ściany, zostaje nową Babą Jagą.



GŁUPI JAŚ


W tę zabawę najczęściej gra trzech graczy, ale może w nią zagrać również więcej, w kole. Na środku stoi dziecko, które będzie „Głupim Jasiem”. Inne dzieci podają sobie piłkę, przerzucając ją nad dzieckiem stojącym w środku. Jeśli „Głupi Jaś” złapie piłkę, wychodzi ze środka i dołącza do reszty graczy, a nowym Jasiem jest dziecko, którego rzut został złapany.



CIUCIUBABKA

 
Dzieci wśród siebie wybierają osobę, która będzie Ciuciubabką. Jedno dziecko zawiązuje jej oczy chustką lub szalikiem i okręca  ją w kółko prowadząc z nią dialog:

- Ciuciubabko, na czym stoisz?
-Na kamieniu.
- Co pijesz?
- Pomyje.
-Co jesz?
- Ślimaki.
- Ciuciubabko łap myszy szczury, a nie nas!

Puszcza ją wtedy i ucieka. Dziecko Ciuciubabka musi z zakrytymi chustką oczami, złapać dziecko i zgadnąć kim ono jest. Jeśli zgadnie, złapany jest nową Ciuciubabką. Dialog można zmieniać, tzn. odpowiadać w różny sposób (np. stoi na murku, je chleb, pije sok itp.).


MALOWANIE KREDĄ LUB CEGŁĄ


Fajną zabawą było również malowanie kredą po betonie czy chodnikach. Kolorowej kredy nie mieliśmy zbyt wiele, bo nie była tak popularna, więc rysowaliśmy... czerwoną cegłą i też było fajnie :)


 GĄSKI, GĄSKI, DO DOMU!

Im więcej dzieci chciało się bawić, tym lepiej. Spośród uczestników wybieraliśmy Mamę Gąskę oraz Wilka. Reszta dzieci to były gąski - dzieci :) Wyznaczaliśmy obszar gdzie po jednej stronie stała mama, dalej od niej po drugiej stronie stały gąski, a Wilk stał albo po środku, albo z boku. Między Mamą Gąską a Gąskami prowadzony jest dialog, który wyglądał następująco:

Mama Gąska: Gąski, Gąski do domu!
Gąski: Boimy się!
MG: Czego?
G: Wilka złego?
MG: A gdzie ten wilk?
G: Za płotem!
MG: A co pije?
G: Pomyje!
MG: A co je?
G: Gąski!
MG: Gąski, Gąski do domu! 


 Po tym zdaniu wszystkie gąski pędem próbują dobiec bezpiecznie do mamy. Jeśli wilk złapie jedną gąskę, staje się ona kolejnym wilkiem. Gra zaczyna się od nowa. Tym razem wilków jest dwóch. Gra kończy się gdy wyłapane zostaną wszystkie gąski.

 To by było na tyle. Tak, jak wspominałam na początku, to nie są wszystkie zabawy jakie znałam. Następnym razem kolejna porcja podwórkowych zabaw. Wśród nich znajdą się m.in.: Głuchy telefon, Zegar, Malinowska, podchody, Palant, Policjanci i Złodzieje, Kozioł, Zabawa w Anioła i Farby, Chodzi Lisek koło drogi, czy Państwa-Miasta (dwie wersje) zabawa żetonami z chipsów, łapanie rybek w strumyku.

Mam nadzieję, że spodobają się Wam, a w szczególności Waszym dzieciom lub podopiecznym w przedszkolu czy szkole. Na pewno znacie większość tych gier, a może i nie? Jedno jest pewne - WARTO bawić się w takie gry i zabawy z dziećmi i uczyć je ich. to na pewno lepsze, niż siedzenie całymi dniami przed komputerem lub z nosem w telefonie.


A jakie Wy pamiętacie gry i zabawy ze swojego dzieciństwa? Jestem bardzo ciekawa. Może w którąś z nich się bawiłam, a Wy mi o niej przypomnicie? 

Komentarze

  1. To były dopiero zabawy. Szkoda że teraz dzieci większość z nich nie znają a wolny czas spędzają przed tv

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamietam te gry :D a najlepsza zabawa bylo chowanego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och... Ten spis to cudowny powrót do dzieciństwa... Większość zabaw doskonale pamiętam a o dwóch (krowa i gąski do domu) przypomniałaś mi. Często z Dusią bawimy się w chowanego, różnego rodzaju berki, baba jaga patrzy, głupiego jasia itd. No i skakanie w gume w tamtym roku szkolnym było u niej w klasie modne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niektóre zabawy uskuteczniamy już z Tygrysem. Na inne przyjdzie czas, choć w gumę pewnie nie będzie dane mi pograć :) Świetny spis. Czekam na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pilka stop i króla nie znam. Reszte dobrzr znam, chociaz nie zawsze zasady byly takie jak opisalas. Ale wiadomo, wszystkie dzieci mają wlasne zasady. Ach to byly czasy. Najbardziej chyba w gume lubiłam grać. Moze mojq corka za parw lat tez bedzie sie w to bawic

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak... doskonale pamiętam te gry. Ilekroć sięgnę pamięcią do czasów wczesnej podstawówki to wspominam kłótnie przy graniu w gumę , czy też w dwa ognie. Nieśmiertelna gra w klasy, którą dzisiaj lubi moja pięcioipółletnia córka. Bardzo fajny wpis za którego Ci dziękuję :), bo wróciłam na chwilę do tych beztroskich i szczęśliwych chwil...

    OdpowiedzUsuń
  7. Najbardziej lubiłam zabawę w podchody, najmilej to wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W większość tych zabaw ja też się bawiłam :) Cudowne czasy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kurcze nawet nie pamiętałam tych wszystkich gier a się okazało że w znaczna wiekszość się bawiłam za dzieciaka u naz jeszcze były państwa miasta czy jakoś tak

    OdpowiedzUsuń
  10. Inspirujący i ciekawy wpis!
    Ja do dziś fajnie wspominam zabawę w krzakach i bazę z akcesoriami spod śmietnika :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytam i myślę sobie jakie my mieliśmy cudowne dzieciństwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Ja wspominam z sentymentem okres zabaw i gier z dzieciskami z podwórka :)

      Usuń
  12. Ale fajnie sobie to Wszystko przypomnieć 😊 moja ulubiona gra to była rzucanka i dwa ognie 😊

    OdpowiedzUsuń
  13. To zabawy równiez mojego dzieciństwa. Super czasy, lubię je wspominać. Najbardziej nie lubiłam głupiego Jasia, ale za to w dwa ognie mogłabym grać godzinami.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ile tu świetnych pomysłów na zabawę, nie znałam nawet wszystkich. Dzieci nie lubią nudy, moje to by ciągle w ogrodzie się bawiły. Nawet muszę im na https://butymodne.pl/trampki-dla-dzieci-c147745.html po dodatkowej parze trampek kupić, bo to nigdy nie wiadomo. Raz już było, że po zabawie w podlewanie całe mokre mieli butki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ach, obudziłaś wspomnienia :) W krowę nigdy nie grałam, nie było też u nas mody na skakankę, za to w gumę grało się pasjami. I te wszystkie wyliczanki... :) To były beztroskie czasy!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mimo solidnego wieku czytając Twój wpis wróciłam pamięcią do swojego dzieciństwa i do czasu spędzonego na podwórku z przyjaciółkami. Wypisane wyżej przez Ciebie zabawy były w naszym tygodniowym repertuarze od wiosny do późnej jesieni. Ojj trudno było nas ściągnąć do domu z podwórka. Rotowałyśmy bazy między swoimi domami - rozmarzyłam się! :D Jedynie czego brakowało nam w tamtych latach to wesołych elementów do zabaw np: kolorowych piłek z rysunkami o np: taka https://eltkom.pl/Pilka-do-gry-gumowa-buzka-usmiech-24cm-duza-smile-p141149 nasze piłki to zabrana bratu do siatkówki albo kosza :D Nie mniej zabawa również była udana i wesoła choć mniej kolorowa :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo przydatny post :) Dzięki niemu przypomniałam sobie wiele zabaw, o których kompletnie zapomniałam. Kilka razy do roku przyjeżdżają do mnie siostrzeńcy i zwykle nie mam pomysłów na ciekawą aktywność. Dzieci spędzają ze sobą czas, jednak już wiedzy o zabawach się nie przekazuje z pokolenia na pokolenie, tak jak to było kiedyś. Właśnie dlatego powoli one zanikają, a szkoda. Nasunęła mi się na myśl jeszcze gra "Mamo ile kroków dajesz" - u nas robiła furorę (nie wiem czy występuje też pod inną nazwą).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz