Rodzice są od wychowania, a dziadkowie od... pisania bajek "Antoś Mrówek i Hania Biedronka"



Rodzice są od wychowania dzieci, a dziadkowie od rozpieszczania swoich wnuków. Znacie to powiedzenie? :) Podejście dziadków do wnucząt różni się od tego, w jaki sposób wychowywali swoje dzieci. Wnukom pozwalają na więcej, tak przynajmniej wynika z moich obserwacji :) Oni najczęściej uczą maluchy wierszyków, słów modlitwy, opowiadają też bajki lub... je dla nich piszą! Pomyślicie pewnie w tym momencie, że sama bajki opowiadam. Otóż nie i mam na to dowód. Przed sobą mam książeczkę, o której chcę Wam dziś powiedzieć. jej autorem jest pan Włodzimierz Malczewski, dziadek, który napisał ją dla swoich ukochanych wnucząt, Antosia i Hani.

 Książka nosi tytuł "Antoś Mrówek i Hania Biedronka" i została wydana przez Wydawnictwo Novae Res. Tym dwóm małym owadom, autor nadał imiona swoich wnucząt. Pan Malczewski jest również autorem trzech powieści, m.in.: "Moje miasto", "Bitwy Aniołów",

Sama książka jest niewielkich rozmiarów. Ma twardą, pięknie ilustrowaną oprawę. Gdy tylko zajrzymy do wnętrza książki, naszym oczom ukaże się czytelny tekst oraz prześliczne, niezwykle barwne ilustracje Kamili Stankiewicz. Ich żywe kolory zapierają dech, jestem nimi wręcz oczarowana, tak samo jak Tosiek, który jest wielkim miłośnikiem zwierzątek :)

Pierwsza historyjka opowiada o Antosiu, który jest mrówką, tzn. mrówkiem, w końcu to chłopiec :) Nasz bohater urodził się w mrowisku, a jego mamą jest sama królowa! Gdy tylko pojawił się na świecie, w mrowisku zapanowało wielkie poruszenie. Robotnice przerwały swoje obowiązki, aby czym prędzej zobaczyć Antosia. Wszyscy byli nim oczarowani. 

 Gdy wieczorem rodzice układają się do snu i zasypiają, Księżyc zaprasza małego mrówka na wędrówkę. Antoś na swojej drodze spotyka różne zwierzątka, m.in. jeża, sowę i myszkę. Choć jest malutki, to nie boi się ich wcale, a wcale! Taki z niego zuch! Nóżki poniosły go aż do miasta. Wszystko jest takie duże i takie ciekawe. Tam poznaje rudego kota o imieniu Brooklyn, z którym się zaprzyjaźnia. 

 Gdy kot idzie poszukać czegoś do jedzenia Antosiowi, przez miasto przechodzi nawałnica, a woda porywa małego mrówka i niesie z prądem. I co teraz? jak Antoś wróci do domu? Zapewniam, że nic się małemu mrówkowi nie stanie, a na jego powrót ktoś czeka (i nie mam tu na myśli jego rodziców :) 



 Drugie opowiadanie również zaczyna się od narodzin, tyle że małej biedronki, która otrzymuje imię Hania. Biedroneczka wraz z rodziną mieszka wysoko na drzewie i jest sąsiadką mrówka Antosia. 

 Niestety, Hania przeglądając się w lustrze zauważa, że nie ma czerwonego płaszczyka w czarne kropki. Jest cała żółta. Jest jej bardzo smutna. Myśli, że zgubiła ubranko, gdy spieszyła się do rodziców. Gdy ci zasypiają, postanawia wyruszyć w drogę i go poszukać. Pomaga jej oczywiście mrówek Antoś, który już zdążył poznać okolicę oraz jej mieszkańców. 

 Wyruszają do miasta, gdzie zaprzyjaźniony kot Brooklyn pomaga im szukać płaszczyka z siedmioma kropkami. Czy przyjaciołom uda się znaleźć czerwone ubranko, za którym tak tęskni Hania?


 "Antoś Mrówek i Hania Biedronka", to bardzo ciepła i sympatyczna lektura, w sam raz dla małych czytelników i słuchaczy. Spodobała mi się tym bardziej, iż mrówek nosi takie samo imię, jak mój synek. Musiałam więc poznać te przygody :)

 Cały tekst czyta się swobodnie i przyjemnie. język jest prosty i zrozumiały, przystępny dla dzieci. Bohaterzy wzbudzają sympatię już od pierwszych stron, a nawet i wcześniej - od spojrzenia na okładkę :)

Wspaniała książeczka, o radości narodzin, o przyjaźni i wzajemnej pomocy. Takie książeczki lubię czytać swojemu dziecku. Myślę, że i Wam lektura przypadnie do gustu :) Mali czytelnicy na pewno będą nią zachwyceni. Jestem przekonana, że tak właśnie będzie.

Ci mali bohaterowie, zachowują się jak małe dzieci, nawet noszą pieluszki :) Są ciekawi otaczającego ich świata, spragnieni przygód, mają swoje tajemnice. 

Jeśli udało mi się wzbudzić Waszą ciekawość niniejszą książką, znajdziecie ją tutaj KLIK.

Za swój egzemplarz dziękuję Wydawnictwu:




Komentarze

  1. Jaki to wspaniały pomysł stworzyć bajkę dla swoich wnuczat. Jestem bardzo ciekawa tej książki ☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Taki dziadek to skarb niespotykany 😊A książkę jak najbardziej polecam 😊

      Usuń
  2. To piękny prezent, bajka napisana przez dziadka:) Faktycznie ilustracje są bardzo przyjemne, pewnie sposobalyby się moim skrzatom:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że zarówno bajką, jak i ilustracjami byłyby zachwycone! 😊

      Usuń
  3. To niesamowite mieć takiego dziadka, który wydaje książki dedykowane wnukom. A z drugiej strony to wnuki dostarczają pewnie inspiracji do stworzenia bajek. Rysunkowa Hania mnie urzekła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Hania, ale Antoś to wyjątkowo 😊 Mój dziadek opowiadał piękne bajki i to on przelał na mnie zainteresowanie do czytania i książek. Mam to po nim 😊

      Usuń
  4. najlepszy prezent na świecie - bajka napisana przez dziadka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kurcze wzruszyłam się samym tekstem czytanym tu i jestem oczarowana nie tylko nim, ale też obrazkami ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to wyjątkowa książeczka, pełna ciepła. Czuć w niej miłość do dzieci i radość z tego, że pojawiły się na świecie. Można to wyczytać między wierszami 😊

      Usuń
  6. Lubię książki małych gabarytów, a ilustracje przykuły moja uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z tymi gabarytami to różnie bywa 😉Jeśli zainteresuje mnie tekst i grafika w książce o dużym formacie, może stać się jedną z ulubionych. Ta jest fajna, ponieważ jest drobna. "Antosia Mrówka i Hanię Biedronkę" zabrałam do parku i ją tam czytałam 😊

      Usuń

Prześlij komentarz