"Nieja i ja", A. Kasprzak, wyd. BIS


     Dzisiaj przywitam Was wpisem dotyczącym książki, która ostatnio zagościła na naszej półeczce. Jest to "Nieja i ja" autorstwa Antoniny Kasprzak. Sama autorka jest mamą dwóch córek, o których przez kilka pisała blog. Jest również tłumaczką filmów dla dzieci. Jej książka   jest nowością Wydawnictwa BIS i zarazem jej wielkim debiutem. 
Już sama okładka wydała mi się niezwykle ciekawa. Twarda oprawa z piękną ilustracją, niewielki format, no i ten tytuł "Nieja i ja". "Co to znaczy?" - myślałam, ale po przeczytaniu kilkunastu stron, otrzymałam odpowiedź...

  Główną bohaterką książki jest Irenka, dziesięcioletnia dziewczynka, która wraz z mamą Martą, mieszka w starym i zaniedbanym domu babci Halinki na ulicy Fortecznej. Jest to naprawdę stary dom, ponieważ wychowywała się w nim prababcia Irenki, po której to dziewczynka dostała imię. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego nie wspomniałam nic o tacie. Tata jest, a raczej był, ponieważ po wyjeździe do Anglii postanowił tam zostać i ułożyć sobie życie. Rodzice Irenki się rozwiedli, a ona z mamą muszą opuścić mieszkanie w którym mieszkały do tej pory. Babcia z powodu choroby, najpierw trafiła do szpitala, natomiast w większej części fabuły będzie przebywała w sanatorium. Dziewczynka czuje się osamotniona. Mama jest wciąż zajęta pisaniem doktoratu z historii, domowymi korepetycjami, które w pewnym stopniu pomagają podreperować ich rodzinny budżet oraz wykładami dla studentów, odbywającymi się raz w tygodniu. Na domiar złego, w szkole bohaterka ma problem z nawiązaniem relacji z rówieśnikami. Przyjaciółka Irenki, Zosia, którą dziewczynka uznawała jak tą serdeczną, odwraca się od niej i nie zaprasza na swoje urodziny.Było jej z tego powodu bardzo przykro. W dodatku inna koleżanka z klasy, Amelka, która pochodzi z usytuowanego domu, śmieje się z niej i dokucza. Dziewczynka jest smutna, czuje się odrzucona i nieakceptowana przez rówieśników, nielubiana. Wracając ze szkoły zauważa, że wokół domu kręci się jakiś dziwny człowiek... W domu chce wyżalić się mamie i opowiedzieć jej o Zosi. Niestety, między mamą a córką dochodzi do nieporozumienia i sprzeczki. Urażona Irenka ucieka na strych. A wszystko przez słoik musztardy i keczup, które rzekomo Ircia stale wyjada. Ale to nie ona je zjadła. "Nie ja!"- krzyczy już któryś raz z kolei i wtedy pojawia się niespodziewany gość!




 To niewielka istotka, mała dziewczynka, która jest... czarno - biała, a  Nieja, to jej imię. To ona jest całą sprawczynią zamieszania. To ona zjadła musztardę, keczup i pestki dyni, które uwielbia. Przybyła z innego wymiaru, może cofać w czasie, jednak nie może niczego zmieniać. Między dziewczynkami nawiązuje się przyjaźń, choć Nieja bywa czasem zadziorna i przemądrzała. Razem się bawią i rozmawiają. Oczywiście nikt, poza Irenką nie wie o istnieniu tej czarno-białej istotki. To taka niewidzialna przyjaciółka. 

  Pewnego dnia znów blisko posesji widzi mężczyznę, który przedstawia się jako Szymon Panek. Tym razem nieznajomy wypytuje ją o historię tego domu. Pani Marcie, mamie dziewczynki mówi, że jest antykwariuszem i historykiem. Pragnie napisać książkę o historii osiedla - Zawodzia. Między nim a panią Martą szybko nawiązuje się więź, która niekoniecznie naszej bohaterce się podoba. Od samego początku zauważyła, że antykwariusz ma takie złe spojrzenie i nie myli się. Gdy pewnego dnia przychodzi do nich z wizytą, przyłapuje go na szperaniu w szufladach. Mówi o tym mamie, która córce nie wierzy. Myśli, że Irenka jest zazdrosna, że w życiu mamy pojawił się nowy mężczyzna. Nawet chce zabrać ją do psychologa dziecięcego... 

 Innym razem przychodzi w odwiedziny razem ze swoim bratankiem, Frankiem, rudowłosym chłopcem w wieku Irenki. Między dzieciakami nawiązuje się przyjaźń. Oboje bardzo lubią kosmos i mitologię. Odkrywają również prawdziwe pobudki Panka, który tak naprawdę nie jest zainteresowany ani mamą dziewczynki, ani napisaniem książki, tylko rzekomym skarbem wuja Zbyszka (brata prababci Ireny), który należy do rodziny Irenki. Jej nowy przyjaciel obiecuje jej pomóc rozwikłać zagadkę przedwojennej historii oraz to, że razem zdemaskują oszusta. Niemałą rolę w tym przedsięwzięciu odegra Nieja. Ta mała istotka wpadnie na pewien pomysł... Na jaki? Czy plan "wypali" i czy uda się rozwikłać zagadkę tajemniczego skarbu? A może Szymon Panek okaże się jednak uczciwym człowiekiem? Tego Wam nie zdradzę :)

 

   "Nieja i ja", to niezwykła książka. Trochę magiczna, trochę tajemnicza, taka hmmm... detektywistyczna? Tak, bo dzieci czeka rozwikłanie zagadki sprzed kilkudziesięciu lat. Historia Irenki bardzo mnie wciągnęła. Polubiłam bohaterkę i przyznam, że czytając pierwsze strony, było mi jej żal. Dlaczego? Bo wychowywała się bez ojca, bo była wyśmiewana w szkole i przezywana eurosierotą, a koleżanki śmiały się, że na nic jej nie stać i nie ma takich fajnych rzeczy jak one. Musiało być jej naprawdę ciężko. No i w domu, gdy coś się działo, prawie zawsze winna (w opinii mamy) była ona, a to przecież nie prawda. Jednak to pozytywna postać, która poradzi sobie ze wszystkimi problemami... No i jest jeszcze Nieja. Dla mnie kojarzy się ona z Małą Mi, wiecie. Dostrzegam w nich podobne cechy, aczkolwiek Nieja jest postacią można by pomyśleć wyimaginowaną, w dodatku bez kolorów.


   
  Książkę pochłonęłam w jeden dzień, tak bardzo mi się spodobała. Udało mi się to również dzięki dużej czcionce, która ułatwiała mi czytanie. Pozycja ta zawiera w sobie elementy detektywistyczne, historyczne oraz problemowe, o których wspomniałam wyżej. Myślę, że młodego czytelnika zaciekawią opisane fakty historyczne przedwojennej Polski. Mamy tutaj wiele ciekawostek, m.in. obraz mapy naszej Ojczyzny z tamtych czasów, sposoby wyrażania się, ubiór, wystrój wnętrz czy chociażby prywatne domowe lekcje, na jakie mogły pozwolić sobie rodzice majętni. To bardzo interesująca historia, pięknie napisana i wydana. Ilustracje znajdujące się w książce dodają jej uroku i świetnie tu pasują. Ich autorką jest Katarzyna Bukiert. Na końcu książki znajdziemy portrety głównych postaci z ich krótkim opisem. Ciekawa jestem, jaka będzie kolejna książka Antoniny Kasprzak, bo mam nadzieję, ze będzie! :) Lekturę polecam dla dzieci od 8 roku życia, myślę, że będzie w sam raz :)


Serdecznie polecam!

Książka dostępna jest tutaj


Komentarze

  1. Rozumiem że to jest książeczka dla większych dzieci. Ciekawe jest że główna bohaterka w końcu znajduje przyjaciółkę. Tylko takie niewidziale osoby moga mieć różny wpływ na nasze dziecko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę zdradzać puenty ale powiem tylko, że wszystko kończy się dobrze i Irenka będzie miała realnych przyjaciól :)

      Usuń
  2. Zaciekawiłaś mnie, ale nie wiem czy nie byłaby zbyt smutna na początku dla mojej Pati.

    OdpowiedzUsuń
  3. książka zapowiada się bardzo ciekawie. ale moja córeczka chyba jest jeszcze na nią za małą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oji taka jest :)Do czego, jak do czego, ale do dobrych książek mam nosa :)

      Usuń
  4. Wartościowa treść, do tego świetne ilustracje, ale my musimy jeszcze trochę poczekać na ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi ciekawie, ale znając siebie pewnie na początku bym popłakała przy tych smutnych poczatkach. Mam nadzieję, że koniec jest bardzo szczęśliwy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest naprawdę wspaniała. Konczy się bardzo dobrze ale nie powiem jak. Zdradzę, że akcja jest naprawdę ciekawa. Książka wciąga. Nie da się jej od tak odłożyć na półkę, przynajmniej ja nie mogłam jej zostawić :)

      Usuń
  6. Jest wielowątkowa i dlatego szybko się ją czytało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałaś? Mnie się bardzo podobała szczególnie ta tajemnica przedwojennego skarbu :)

      Usuń

Prześlij komentarz